Hermeneutyczne użycie logiki, część 4

Logika a doktryna

Rzym. 3:28 Tak dochodzimy do logicznego wniosku (λογιζόμεθα logizemetha), że człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę, bez uczynków prawa.

Dlaczego należy studiować logikę? Ponieważ Pismo Święte nie jest zlepkiem luźnych, niejasnych myśli bez struktury (1 Kor. 14:33, 40; Kol. 2:5; 1 Tym. 6:20), ani też nie jest produktem niemożliwej do zrozumienia przez człowieka logiki (Dan. 9:2; 2 Kor. 1:13; 2 Piotra 1:20),

W tekście Rzymian greckie słowo λογίζομαι logizomai oznacza rozumowanie prowadzące do logicznego wniosku. Apostoł Paweł pisząc cały List zakładał, że czytelnik będzie w stanie dojść razem z nim do tych samych wniosków na podstawie przesłanek, jakie przedstawił na poparcie swoich argumentów. Konkluzją logicznego rozważania Pawła jest fundamentalna dla chrześcijaństwa doktryna zbawienia usprawiedliwienia bez udziału uczynków.

Stąd dochodzimy do logicznego wniosku, że czytając dowolny tekst Biblii należy stosować logiczne rozumowanie aby na tej podstawie dochodzić do usystematyzowanej prawdy. Doktryny oparte są o wnioski płynące z przesłanek wynikających z prawidłowo rozłożonych tekstów Pisma. Bez zastosowania logiki prowadzącej do koniecznych i obiektywnych wniosków czytelnikowi pozostaje błądzenie w świecie subiektywizmu, relatywizmu i pozbawionych duchowej wartości pseudointelektualnych spekulacji, czasem opisywanych jako paralelne prawdy.

Wbrew naciskom fałszywych nauczycieli logika ma znaczenie dla teologii.

Przysłów 2:6 PAN bowiem daje mądrość, z jego ust pochodzi wiedza i rozum.

(więcej…)

Phil Johnson: konfuzja skompromitowanego “kalwinisty”, część 3

Przedmowa

2 Kor. 2 15-17 .

15. Jesteśmy bowiem dla Boga przyjemną wonią Chrystusa wśród tych, którzy są zbawieni, i wśród tych, którzy giną.

16. Dla jednych wonią śmierci ku śmierci, a dla drugich wonią życia ku życiu. Lecz do tego któż jest zdatny?

17. Nie jesteśmy bowiem jak wielu, którzy fałszują słowo Boże, lecz ze szczerości, jak od Boga mówimy w Chrystusie przed obliczem Boga.

Phil Johnson prawa ręka Johna MacArthura, a także jego ghost-writter (jest jednym z autorów książek rzekomo napisanych przez MacArthura), podobnie jak jego duchowy mentor, jest ślepy na argumenty swoich adwersarzy. Raz przyjęty osąd dla wyznawców MacArthura jest nienaruszalny. I tak oto, gdy Johnson w swoim artykule „A Primer on Hyper-Calvinism” błędnie zdefiniował hiper-kalwinizm jako odrzucenie dobrointencyjnej oferty zbawienia, żadne tłumaczenie, powoływanie się na Słowo Boże czy wyjaśnienie nie są w stanie zmienić stanowiska jednego z guru megakościoła z Kalifornii.

„Johnson locutus, causa finita”, można by podsumować. Umysły wiernych zostały sformatowane w taki sposób, że jakiekolwiek dochodzenie prawdy jest obecnie w tym systemie niemożliwe. I choć Johnson został wielokrotnie napomniany przez ortodoksyjnych chrześcijan o swoim błędzie, trwa w uporze niczym przysłowiowy osioł. Johnson dalej głosi „szczery i całkowicie pozbawiony hipokryzji zamiar Boga i wolę zbawienia wszystkich, którzy słyszą ewangelię”, koncept wymyślony przez Edwarda Fishera, który zasadniczo zniszczył teologię Reformowaną od środka. Ta nowa idea jest całkowicie sprzeczna z historyczną wiarą Reformowaną określoną między innymi przez Kanony z Dort.

Johnson twierdzi, że jest kalwinistą infralapsarianinem, ale przeczy prostocie Boga, atrybutowi zgodnie z którym w Bogu nie ma sprzeczności. Z jednej strony bowiem według Johnsona Bóg w przedwiecznym dekrecie postanowił aby nie zbawić niektórych ludzi, ale jednocześnie ten sam Bóg w historii pragnie ich zbawienia wbrew swojemu dekretowi. Mało tego, każdego kto śmie podważać jego herezję oskarża o głoszenie niepełnej ewangelii… Oto „kalwinista” na miarę czasów totalnej apostazji.

Rozważmy kolejne problemy teologiczne Johnsona

(więcej…)

Nieomylni profesorowie i omylne Pismo

Zgorszyciel maluczkich

Jer. 17:25 Tak mówi PAN: Przeklęty człowiek, który ufa człowiekowi i który czyni ciało swoim ramieniem, a od PANA odstępuje jego serce.

Wiara w doktrynę absolutnej nieomylności Pisma Świętego i wiara w Jezusa, Syna Bożego jako naszego Zbawiciela  – obie muszą być prawdziwe w tym samym czasie i jedno nie ujmuje drugiemu. Wiara w nieomylność Pisma jest jednym z koniecznych dowodów na to, że twoja wiara w Jezusa jest autentyczna.

Tak jak u Apostoła Pawła wiara sama w sobie jest prawdziwa, a u Jakuba wiara bez uczynków jest martwa, oba twierdzenia są prawdziwe i nie są ze sobą sprzeczne. Paweł odnosi się do wewnętrznej i subiektywnej pewności każdego wybranego do zbawienia chrześcijania, Jakub zaś przedstawia zewnętrzny, obiektywny dowód wiary dla innych.

Bez wiary w nieomylność Pisma nie jest możliwa wiara w propozycję Pisma o historycznym Jezusie Chrystusie i Jego dziele krzyża. Jak bowiem ufać Słowu o Jezusie skoro Pismo może kłamać? Mimo to liberalny „chrześcijański” profesor z prezbiteriańskiego Princeton Theological Seminary mówił, że wierzy w Jezusa, Syna Bożego, jako Zbawiciela. Ale mówił też, że Biblia jest pełna

  • błędów
  • pomyłek
  • sprzeczności

Na podstawie wielu z tych rzekomych błędów, pomyłek i sprzeczności nauczał rzeczy, które nie są biblijne. Co więcej, jego poglądy na Pismo Święte spowodowały, że wielu ludzi zostało odsuniętych od wiary.

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 4

Przypomnienie

Efez. 4:5 Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest;

Stanowiskiem i celem Reformacji było przywrócenie pierwotnej wiary apostolskiej w kościele trawionym legalizmem zbawienia z uczynków, ceremonializmem, odpustami i centralizacją władzy uosobionej przez antychrysta-papieża z jednej strony oraz walka z antynomizmem, cielesnymi ekscesami, snami, wizjami, pozabiblijnymi proroctwami i anarchią heretyckiego anabaptyzmu z drugiej.

Reformacja odrzuciłaa błędy rzymskiego katolicyzmu i anabaptyzmu zwracając się do Pisma Świętego jako jedynego źródła doktryny (sola Scriptura). Ponieważ wiara jest jedna, aby uniknąć poważnych zarzutów o nowinkarstwo, czyli tworzenie nowych konceptów i nowej wiary, na poparcie swoich twierdzeń Reformatorzy jak Luter czy Kalwin odwoływali się do patrystyki. W szczególności do dzieł Augustyna z Hippony (354 – † 430 A.D.), będących podsumowaniem i zwieńczeniem teologii kościoła  z przełomu IV i V wieku.

„Wszyscy ci heretycy są daleko późniejsi od biskupów, którym Apostołowie zlecili Kościoły. (…) Z konieczności więc (…) są ślepi wobec prawdy i klucząc z drogi na drogę zbaczają z właściwego kierunku. Skutkiem tego strzępy ich doktryny nie trzymają się siebie i brak im logiki. Natomiast ścieżka ludzi należących do kościoła przebiega przez świat cały, bo ma mocną tradycję od Apostołów i pozwala nam przekonać się, że wiara wszystkich jest jedna i ta sama.” [1]

W powyższym cytacie pierwszy kościół ustami Ireneusza z Lyonu daje świadectwo, że wiara prawdziwa to wiara obecna w kościele od początku oraz wiara spójna, logiczna i jednolita dla wszystkich. Teraz warto o tym pamiętać czytając teksty doktrynalne, szczególnie zaś te, które uzurpują sobie miano teologii Reformowanej.

John MacArthur twierdząc, że człowiek nie może zrozumieć Bożej logiki [2] zostaje osądzony przez Ireneusza jako ślepy wobec prawdy zwodziciel kluczący po bezdrożach wiary. Twierdzenie to podtrzymywane jest przez Reformację czemu wyraz dał np. Gordon H. Clark definiując odrzucenie zdolności logicznego zrozumienia Bożej prawdy jako brak poznania jakiejkolwiekk prawdy i w konsekwencji jest sofistycznym atakiem na chrześcijaństwo

„Jeżeli Bóg zna całą prawdę i zna właściwe znaczenie każdego twierdzenia, i jeżeli żadne twierdzenie nie znaczy dla człowieka tego, co znaczy dla Boga, tak że wiedza Boga i wiedza człowieka nie pokrywają się w żadnym pojedynczym punkcie, wynika z tego surowa konieczność, że człowiek nie może znać żadnej prawdy. Ten wniosek jest zupełnie przeciwny do poglądów Kalwina […] i podważa całe chrześcijaństwo[3] 

Wykarmiony Wesleyańskim Armininianizmem [4] nielogiczny MacArthur przyjął nominalny kalwinizm, dodatkowo zmodyfikowany strzępami logicznie niespójnych doktryn, z których jak dotąd omówione zostały

Tym razem rozważymy Marrowizm, kolejne narzędzie oddzielenia od prawdy Ewangelii, używane przez MacArthura do pozyskiwania nowych wyznawców.

(więcej…)

William Ames, „tłuczek” na Arminian

Prima Scriptura

Rzym. 11:5-6 5. Tak i w obecnym czasie pozostała resztka według wybrania przez łaskę. 6. A jeśli przez łaskę, to już nie z uczynków, inaczej łaska już nie byłaby łaską. Jeśli zaś z uczynków, to już nie jest łaska, inaczej uczynek już nie byłby uczynkiem.

Dziś bardzo krótko i na temat. W dyskusjach z niedoinformowanymi „kalwinistami”, w swej głupocie stojącymi murem za herezją Arminianizmu często przywoływany jest prima Scripturalny argument, którego głównym bohaterem jest William Ames.

Dlaczego akurat on? Otóż Ames znany jest jako młot na Arminian, tzn. był ich ogromnym oponentem w debatach, ale jednocześnie nie uznawał Arminianizmu za herezję a jedynie za błąd. Tak więc nasi niedoinformowani „przyjaciele” zamiast korzystać z Pisma upewniają idących na zatracenie Arminian, że ich fałszywa ewangelia tak naprawdę jest prawdzia powołując się właśnie na Amesa.  Mówią:

„Skoro Ames, wróg Arminianizmu, nie uznał go za herezję, jakim prawem mielibyśmy to czynić?”

Zapominają przy tym, że stanowisko Amesa jest jego osobistą opinią a nie postanowieniem Synodu w Dort, który aż ośmiokrotnie nazywa Arminianizm Pelagianizmem, czyli herezją zatracenia. Kanony Synodu są jedną z Trzech Form Jedności, wiążącym dokumentem dla wielu Reformowanych Kościołów, opinia Amesa nie jest dla nikogo wiążąca. W rzeczywistości William Ames, choć zwany„młotem na Arminian” nie miał nawet prawa głosu na Synodzie w Dort:

Ze względu na szczególną wiedzę i doświadczenie w kwestii kontrowersji arminiańskiej, Ames, który był członkiem synodu bez prawa głosu, został powołany na stanowisko głównego doradcy teologicznego i sekretarza przewodniczącego[1]

Fałszywy chrystus arminianizmu zbawił wszystkich ludzi ale nikomu nie zapewnił środków łaski, stąd aby osiągnąć cel, społeczność z Bogiem, wyznawcy tej herezji wolnej woli zmuszeni są do konkretnych uczynków: wzbudzenia w sobie wiary, pobożnego życia i wytrwania – rozumianych jako ludzkie uczynki.

Czy Ames zamiast zadać ostateczny cios Arminianizmowi miał powód uznawać Arminian za braci? Owszem. I powód ten ulokowany jest w jego osobistych, kardynalnych błędach teologicznych będących pomostem między ortodoksją a herezją.

(więcej…)

Phil Johnson: konfuzja skompromitowanego “kalwinisty”, część 2

Przypomnienie

Mat. 22:3-10 .

2. Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił wesele swemu synowi.

3. I posłał swe sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale oni nie chcieli przyjść.

4. Ponownie posłał inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę, zabito moje woły i tuczne zwierzęta i wszystko jest gotowe. Chodźcie na wesele.

5. Lecz oni zlekceważyli to i odeszli, jeden na swoje pole, a inny do swego kupiectwa;

6. A inni schwytali jego sługi, znieważyli ich i zabili.

7. Gdy król to usłyszał, rozgniewał się, a posławszy swoje wojska, wytracił tych morderców i spalił ich miasto.

8. Potem powiedział swoim sługom: Wesele wprawdzie jest gotowe, lecz zaproszeni nie byli godni.

9. Idźcie więc na rozstaje dróg i zaproście na wesele wszystkich, których spotkacie.

10. Wtedy słudzy ci wyszli na drogi i zgromadzili wszystkich, których spotkali, złych i dobrych. I sala weselna napełniła się gośćmi.

W ostatnim artykule zaczęliśmy analizować definicję hiperkalwinizmu Phillipa R. Johnsona [prawa ręka i ghost writer Johna MacArthura] w jego wpływowym artykule on-line „A Primer on Hyper-Calvinism”. Rozróżniliśmy poważne powołanie (łac. słowo serio w kan. III/IV:8) i ewangeliczną „ofertę”. Zauważyliśmy, że to Arminianinie — a nie Kalwiniści— definiują słowo serio jako

„szczery i całkowicie pozbawiony hipokryzji zamiar i wolę zbawienia wszystkich, którzy słyszą ewangelię.” [1]

Następną linią ataku Johnsona jest zasugerowanie, że „wszystkie pięć odmian hiperkalwinizmu podważa ewangelizację lub przekręca przesłanie ewangelii” [2]. Johnson zdaje sobie sprawę, że wielu z tych, których nazywa hiper-kalwinistami, ewangelizuje, więc oskarża ich o głoszenie okrojonej ewangelii:

„Wielu współczesnych hiperkalwinistów ratuje się myśląc, że ich pogląd nie może być tak naprawdę hiperkalwinizmem, ponieważ w końcu wierzą w głoszenie ewangelii wszystkim. Jednakże „ewangelia”, którą głoszą, jest okrojoną soteriologią z nadmiernym naciskiem na Boży dekret dotyczący potępionych. Jeden z hiper-kalwinistów, reagując na moje komentarze na ten temat na liście e-mailowej, oświadczył: „Przesłanie ewangelii jest takie, że Bóg zbawia tych, którzy są Jego, i potępia tych, którzy nie są. ” W ten sposób dobrą nowinę o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa zastępuje przesłanie o wybraniu i odrzuceniu — zwykle z nadmiernym naciskiem na potępienie”.

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 3

Przypomnienie

2 Tym. 4:3 Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią.

W poprzednich dwóch częściach artykułu obnażone zostało nasycone Arminianizmem tło teologiczne Johna MacArthura. Wykształcenie odebrane w Los Angeles Pacific College oraz Bob Jones University zaszczepiło w nim poglądy potwierdzające uniwersalne odkupienie, niekompletność uświęcenia implikujące konieczność dobrych uczynków jako niezbędnych do zbawienia oraz konsekwentnie możliwość osiągnięcia całkowitego uświęcenia za życia. Ponadto w edukacji MacArhtur otarł się o koncepcję powszechnej oferty zbawienia a także fundamentalny błąd: wiarę w biblijne paradoksy.

Wybór szkół nie był przypadkowy. John “Jack” MacArthur, ojciec Johna Jr. jako generalny baptysta a w praktyce multiwyznaniowy kaznodzieja przebudzeniowo-ekumeniczny przekazał MacArthurowi nie tylko fundamentalizm ale i arminianistyczne ujęcie ewangelii, gdzie Chrystus umarł za wszystkich bez wyjątku.

Pomimo wsparcia ze strony R. C. Sproula MacArthur nie zmienił zasadniczo pierwotnego niereformowanego wyznania i choć nominalnie przyjął Pięć Doktryn Łaski (TULIP) okazało się, że w dalszym ciągu wyznaje szereg problematycznych, jeśli nie heretyckich doktryn. Pomijając dyspensacjonalizm i credo-baptyzm, zwróciliśmy do tej pory uwagę na część z doktryn MacArhtura sprzecznych z Wiarą Reformowaną:

Przedstawione zostały również dowody na używanie przez MacArthura wyspecjalizowanych, stosowanych przez  demagogów, sprzedawców, menadżerów i totalitarystów socjotechnik (NLP, Analizy Transakcyjnej itp.),  umożliwiających mu przełamanie wszelkich barier u osób narażonych na jego oddziaływanie. To w połączeniu z negacją integralności Pisma poprzez rzekome istnienie w nim sprzecznych (czyli paralelnych) doktryn zostało zmyślnie wykorzystane jako podstawa do nadania sobie przez MacArthura ostatecznego autorytetu teologicznego a przez to zapewnienie niemal niepodzielnej władzy nad umysłami wyznawców poprzez zaszczepienie dwóch funkcyjnych aksjomatów:

  1. Macarthur zawsze ma rację
    .
  2. MacArthura nie wolno krytykować

Trop ten doprowadził uważnego czytelnika do wniosku, że jakikolwiek cel przyświeca MacArthurowi, nie jest nim prawda. Stosując sprzeczne argumenty i promując dwie przeciwstawne teologie (nominalnie Reformowaną lecz w substancji Arminianizm) dociera on do maksymalnie szerokiego odbiorcy serwując każdej z grup docelowych odpowiednio spreparowany, eklektyczny przekaz.

W trzeciej części artykułu analizie poddana zostanie zaledwie jedna doktryna, a powodem tego jest obszerny zakres błędu, obejmujący kwestie powszechnej łaski, obrazu Boga w człowieku, współpracy między wierzącymi a niewierzacymi oraz stosunku Kościoła do państwa.

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 2

Szerokie teologiczne usta

Przysłów 13:3 Kto strzeże swych ust, strzeże swojej duszy; kto szeroko otwiera swe wargi, będzie zniszczony.

Do tej pory rozpoznaliśmy tło teologiczne Johna MacArthura, które okazuje się być głęboko umocowane w doktrynach Wesleyanizmu. Rozpatrując to w odwrotnej kolejności chodzi o przyswojone w Los Angeles Pacific College uniwersalne odkupienie, całkowite uświęcenie za życia oraz wcześniej, w Bob Jones University niekompletne uświęcenie, powszechna oferta zbawienia oraz biblijne paradoksy. Było to jedynie pogłębienie uprzednio przejętej od ojca teologii, ponieważ John „Jack” MacArthur, nominalny generalny (niereformowany) baptysta, jak się okazało, w praktyce był multiwyznaniowym kaznodzieją przebudzeniowo-ekumenicznym.

Wyznawana przez MacArthura presja przebudzeniowa kładzie nacisk na ilość „zdobytych” wyznawców w odróżnieniu od presji reformacyjnej, kładącej nacisk na jakość teologii. Siłą rzeczy jest to pozycja kompromisowa i to tutaj należy szukać przyczyny, dlaczego MacArthur przyjął lub wypracował szereg błędów i sprzeczności, z których jak dotąd zwróciliśmy uwagę na kilka z nich:

Kwestie te są istotne ponieważ stanowią grunt i podstawę do rozwoju o wiele szerszych problemów.

(więcej…)

Białe kłamstwa Jamesa White a zakończenie Ewangelii Marka

Wstęp

Przysłów 14:5 Wierny świadek nie kłamie, a fałszywy świadek mówi kłamstwa.

W „The King James Only Controversy” (drugie wydanie 2006), James White omówił pewne zewnętrzne dowody dotyczące Ewangelii Marka 16:9-20, na stronach 316-318.  Stwierdził tam:

„Biorąc pod uwagę zewnętrzne dowody, wierzymy, że każde tłumaczenie powinno podać ten fragment. Jednakże uważamy również, że każde tłumaczenie powinno zauważyć, że istnieje dobry powód, aby wątpić w autentyczność tego fragmentu.” 

To skutecznie niweczy doktrynalną siłę fragmentu, to tak jakby powiedzieć czytelnikowi:

„Może to jest natchnione i autorytatywne, albo może nie.”

Niektóre aspekty opisu dowodów zewnętrznych White’a wymagają korekty – nie mniej ważne jest to, czego White nie mówi:

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 1

Szczerozłoty tombak

Jana 7:24 Nie sądźcie po pozorach, ale sądźcie sprawiedliwym sądem.

Złoto to metal szlachetny o wielkiej wartości. Tombak natomiast jest stopem miedzi z cynkiem, a ponieważ jest ciężki i cechuje się żółtą barwą przypominającą złoto, znalazł szereg interesujących zastosowań. Ponieważ jego wartość jest mała i pozornie przypomina złoto w rękach oszustów tombak stał się narzędziem nieuczciwego zysku.

Złodzieje sprzedzają tombak jako złoto, kupują tanio sprzedają drogo, wszystko dzięki powierzchownemu podobieńśtwu tombaku do złota. Jednakże substancja tombaku nie jest taka jak substancja złota. Odkrycie tego wymaga wszakże głębszej analizy, nie powierzchownej.

Nie inaczej jest z fałszywą teologią. Handlarze słowem (2 Piotra 2:3) zbliżając jej wagę blisko do wagi prawdy nadają kłamstwu połysk i glanc przepiękną retoryką, w rzeczywistości sprzedaj kłamstwo jako prawdę naiwniakom którzy nie umieją rozróżnić swej prawej ręki od lewej (Jon. 4:11). Łechcąc uszy (2 Tym. 4:3) trafiają do szerokiej publiczności i kolokwialnie łupią portfele duchowych frajerów dzięki sprzedaży książek, komentarzy, nagrań, publikacji i innych form (jak choćby czesne w seminariach, tantiemy etc.). Odkrycie kłamstwa wymaga wszakże głębokiego sądu, nie pozornego.

Teologia Johna MacArthura przypomina ortodoksję lecz w rzeczywistości jest eklektyczna. To znaczy, że obecne w niej są różne, często przeciwstawne prądy myślowe. Choć, zdawałoby się, pan John MacArthur staje w konfesjonale z etykietą „reformowany”, tak sam o sobie zwykł zresztą mawiać, jest to jednakże metka przymocowana klejem dość wątpliwej jakości.

Głębsza analiza niedenominacyjnego wyznania MacArthura pozwala uważnemu czytelnikowi nie tylko odrzucić tego nauczyciela jako reformowanego ale także poddać zasadnej wątpliwości kwestię głoszonej przez niego ewangelii a co za tym idzie, siłą rzeczy, in ex necessitate, poddać w wątpliwość kwestię osobistego odrodzenia jej wyznawców.

Odwołując się do pierwotnej ilustracji teologia MacArthura to szczerozłoty” tombak

(więcej…)

Czy jesteś katolikiem?

Odnajdź w sobie rzymskiego katolika…

Obj. 17:4-5 4. A kobieta była ubrana w purpurę i szkarłat i przyozdobiona złotem, drogimi kamieniami i perłami. Miała w swej ręce złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości swego nierządu. 5. A na jej czole wypisane było imię: Tajemnica, wielki Babilon, matka nierządnic i obrzydliwości ziemi.

Matka nierządnic opisywana przez Objawienie Jana to zwodniczy system religijny reprezentujący fałszywą ewangelię wolnej woli i dobrych uczynków, prowadzącą do mesjasza-zatracenia oraz rozmaitych bożków podszywających się pod Boga Wszechmocnego. W swojej ostateczne formie będzie to kult noszący znamiona chrześcijaństwa, w którego skład wejdą wszystkie denominacje nominalnie wyznające słowo „Chrystus”, lecz tak dalekie od Boga Pisma i Jego Chrystusa jak piekło od nieba.

Ten system jest w budowie od Upadku człowieka, gdzie kamieniami milowymi była wieża Babel, powstanie rzymskiego katolicyzmu w VI wieku oraz jezuicka kontrreformacja z jej najskuteczniejszym lekiem na protestantyzm: Arminianizmem

Jakub Arminiusz, zanim udał się w teologiczną podróż do Rzymu, był kalwinistą. W rzeczywistości Arminianizm jest tylko kopią Pelagianizmu, który rządzi rzymskokatolicką soteriologią. Dlatego wiedząc, że jezuici oświadczyli, że kalwinizm jest całkowicie nie do pogodzenia z katolicyzmem, życie i twórczość Jakuba Arminiusza doskonale oddaje sposób działania podstępnego agenta pracującego dla jezuitów.

Faktem jest, że kalwinizm z biblijnymi doktrynami podwójnej predestynacji (elekcji wybranych do zbawienia i reprobacji pozostałych ku potępieniu) jest antytezą katolicyzmu, ponieważ w soteriologii Reformowanej cały schemat zbawienia opiera się na wiecznych dekretach Boga. Bezwarunkowe wybranie i predestynacja są korzeniami zbawienia, podczas gdy w katolicyzmie podstawą zbawienia dla wszystkich katolików są sakramenty i przynależność do „świętej Matki Kościoła Rzymskiego”.

Arminiusz był człowiekiem, który wprowadził do protestantyzmu ten „nowy” pelagianizm, czyli rzymskokatolicką doktrynę zbawienia, której szanowny nie-Reformowany czytelniku najprawdopodobniej jesteś wyznawcą. I bardzo łatwo to wykryć zadając dwa kluczowe pytania:

1) Czy wierzysz, że łaska Boża w twoim sercu jest w stanie sprawić, że będziesz miły Bogu? Tak / Nie

2) Czy Bóg usprawiedliwia człowieka, wkładając w jego serce sprawiedliwość Chrystusa? Tak / Nie

Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na którekolwiek z tych pytań, czytaj dalej…

(więcej…)

Phil Johnson: konfuzja skompromitowanego „kalwinisty”, część 1

Farbowane lisy

2 Kor. 4:2 Lecz wyrzekliśmy się ukrytych haniebnych czynów, nie postępując podstępnie ani nie fałszując słowa Bożego, ale przez ujawnianie prawdy polecamy samych siebie sumieniu każdego człowieka w obliczu Boga.

Niniejszy artykuł opisuje szokującą praktykę fałszywych kalwinistów i to tych z tzw. „najwyższej teologicznej półki”. Kłamstwa, przeinaczenia, nieuzasadnione zarzuty… czyli w rzeczywistości cała broń wrogów Boga, który jest Bogiem prawdy! (Psalm 89:14; 119:160; Rzym. 3:4; Jan 14:17; Tyt. 1:2). To jednak nie powinno nikogo szokować, ponieważ fałszywa teologia zawsze wydaje zatrute owoce (1 Tes. 2:3-5; Jakuba 3:12).

Kent Hovind swego czasu dokonał dość prozaicznego odkrycia, które pomimo swej prostoty identyfikuje serce problemu wielu współczesnych „chrześcijan”. Jego stwierdzenie brzmiało:

„rzeczy, które są różne nie są tym samym”.

Zasada ta jest tak prosta, że nawet niemowlęta ją rozumieją – nie można zamienić smoczka na kijek oczekując, że wsadzenie go w usta dziecku uciszy je i pomoże usnąć. I nie ma tutaj znaczenia jak długo rodzić będzie sobie i dziecku wmawiał, że patyk to smoczek.

Choć maksyma pierwotnie użyta została przez Hovinda do obrony wyższości tłumaczenia Biblii Króla Jakuba nad innymi wersjami Pisma, wnioswkowanie to łatwo przełożyć na kanwę teologicznych sporów. W myśl tej reguły osoba twierdząca, że jej teologia jest „Reformowana” 

  • powinna wyznawać teologię Reformowaną a nie jakąś inną
    .
  • powinna wierzyć tak jak zgromadzeni na Synodzie w Dort Reformatorzy a nie inaczej
    .
  • powinna wyznawać teologię określoną przez Trzy Formy Jedności i Standardy Westminsterskie a nie jakąś inną.
    .
  • I tego powinna nauczać

W przeciwnym razie nie ma mowy o „wierze Reformowanej” ponieważ odrzucenie powyższych standardów czyni wyznanie innym a przez to nie tym samym co wiara Reformowana.

(więcej…)

Mroczna strona Spurgeona

Piąta kolumna

1 Sam. 16:7 Lecz PAN powiedział do Samuela: Nie patrz na jego urodę ani na jego wysoki wzrost, gdyż go odrzuciłem. PAN bowiem nie patrzy na to, na co patrzy człowiek, bo człowiek patrzy na to, co jest przed oczami, ale PAN patrzy na serce.

Chrystus zapowiedział wielkie odstępstwo w kościele (Dan. 7:25; Mat. 24:24; Łuk. 21:8; 2 Tes. 2:3; 2 Tym. 3:1-7) i to się stało na naszych oczach. Od XVII wieku teologia ulegała powolnej deklinacji prowadząc w ostateczności do anabaptyzacji protestantyzmu. Anabaptyzm jest odstępstwem od prawd przywróconych przez Reformację: oparty o dosłowną interpretację proroctw, milenializm, wolną wolę, powszechną miłość Boga i uniwersalizm soteriologiczny, mówienie niezrozumiałym bełkotem. Anabaptyzm również odrzucał chrzest niemowląt.

Obecnie zbieramy owoce tego procesu. Reformacja nie tylko przestała stanowić awangardę i trzon przemian doktrynalnych w szeroko rozumianym chrześcijaństwie, ale też została zepchnięta do defensywy i walki o przetrwanie. Zjawisko to jest uniwersalne i powszechne, tak że zaledwie garstka wierzących trzyma się mocno prawdy.

Jednym z winowajców takiego stanu rzeczy jest nie kto inny jak Charles Haddon Spurgeon, który w swoim działaniu kierował się tym co było przed jego oczami (a raczej uszami) ignorujac teologiczne implikacje herezji arminianizmu.

„Co? Krytykować Spurgeona? Cóż za zuchwałość!  Cóż to za czelność! Skoro Spurgeon to powiedział, to musi być prawda, co nie?[…] Podobnie jak prawosławni, współcześni neokalwiniści mają swoje „ikony”, które działają w jakiś pośredniczący sposób między nimi a Bogiem, a Spurgeon […] jest zwiastowany i przedstawiany z czcią i uwielbieniem dla bohaterów, które rywalizują ze wszystkim widzianym w katolicyzmie lub prawosławiu…” Kalwin vs Hiper-Spurgeonizm, Brittish Reformed Journal 14, kwiecień 1996 r.

(więcej…)

Samowywyższeni mali papieże

Przedmowa

Mat. 23:8-9 8. Ale wy nie nazywajcie się Rabbi. Jeden bowiem jest wasz Mistrz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. 9. I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem. Jeden bowiem jest wasz Ojciec, który jest w niebie.

Zła eklezjologia prowadzi do wypaczeń i grzechów idących w ślad za złymi liderami, które zgodnie z zapowiedzią Słowa Bożego, prędzej czy później wychodzą na jaw i zostaną osądzone.  (Mat. 10:26; 1 Tym. 5:24).

Niestety, ponieważ w naturze ludzkiej leży bardzo silna potrzeba posiadania „nieomylnego” przywódcy, grzechy te często są skrzętnie tuszowane i ukrywane przez wyznawców owych liderów, tak przez najbliższe otoczenie, które w bezpośredni sposób czerpie korzyści (też finansowe) z wysokiej pozycji złego przywódcy, jak i przez dalszych akolitów, ślepo oddanych „mądrości” autarchy.

Owoce złego przywódctwa i złej organizacji zboru to symonia (kupczenie stanowiskami), nepotyzm (faworyzowanie rodziny np. poprzez intratne kontrakty), tyrania  zamordyzmu, jednakże najgorszym ze wszystkich jest zniszczenie krytycznego sądu, co prowadzi znowóż do pogłębienia intelektualnego uzależnienia od opinii duchowego autokraty.

Przywilej swobodnego myślenia staje się dobrem ekskluzywnym i dostępnym jedynie „elicie” najwierniejszych popleczników herszta, który osobiście decyduje co jest prawdą a co nią nie jest.

Tak właśnie wygląda definicja prima Scripturalizmu, postawy akceptującej wykładnię Pisma Świętego jedynie wtedy, gdy czyniona jest przez (względnie) nieomylnych interpretatorów, „ojców wiary” Polskim odpowiednikiem tego pojęcia będzie

„Parafianin to osoba bezwzględnie i na ślepo słuchająca swojego duchowego przełożonego wbrew temu co mówi Pismo Święte, wykonuje polecenia nawet wbrew Bogu”źródło

Problem tyranii szczególnie widoczny jest wśród nauczycieli kładących nacisk na teologię „panującego Pana”, idei nader często zamienianej na „panowanie Pastora”. Stąd, szanowni prima Scripturalni neo-ewangeliccy i pseudokalwińscy parafianie, ponieważ lektura Pisma Świętego, aby była skuteczna w waszym przypadku, musi być czyniona przez wielkie biblijne autorytety, oddajemy wam do rąk kazanie Artura Pinka odnoszące się właśnie do tego zagadnienia z nadzieją, że wysoce ceniony ludzki autorytet przemówi wam do rozsądku.

Pozostawiamy was zatem z dylematem: kto ma rację – Pink, czy mój ulubiony samowywyższony mały papież?

(więcej…)

Podstawy hermeneutyki, cz.7 – jak traktować patrystykę i inne ludzkie dzieła teologiczne?

Jak traktować patrystykę?

1 Tes. 5:21-22 21. Wszystko badajcie, a trzymajcie się tego, co dobre. 22. Od wszelkiego pozoru zła powstrzymujcie się.

Po wspaniałym i złotym okresie patrystyki przednicejskiej (czyli do 325 roku), gdzie prawdy dochodzono jedynie w oparciu o Słowo Boże, na poparcie tej czy innej doktryny, w sporach teologicznych zaczęto używać cyatów patrystycznych. Chodzi o wypowiedzi słynnych Ojców Apostolskich (czyli bezpośrednich uczniów Apostołów jak Polikarp ze Smyrny, Klemens Aleksandryjski czy Papiasz) oraz ich uczniów, zwanych Ojcami Kościoła.

Niektóre z przemyśleń i wypowiedzi Ojców zostały spisane, następnie zebrane i posegregowane, najciekawszym (zdaniem autorów tychże zbiorów) nadano nawet naukowe określenie florilegia dogmatyczne. Do dziś tzw. „kościół” Prawosławny utrzymuje, że niektóre dzieła Ojców Kościoła były natchnione, a już na pewno natchnione były Synody Powszechne, gdzie, według doktryny, przeżywano ponownie wylanie Ducha Świętego podobne do tego w dniu pięćdziesiątnicy.

„Kościół, ze swej natury i obowiązku, od czasu do czasu – w celu rozstrzygania sporów – formułuje, definiuje i ogłasza niektóre z Objawionych prawd. W takich przypadkach Ojcowie Kościoła zbierali się na synodach, aby omawiać sporne punkty oraz orzekać i interpretować właściwe znaczenie tych prawd. Czyniąc tak, synody Ojców, jako całość i jako jednostki, wierzyły, że ich decyzje są nieomylne.”– Fundamentalne nauczania kościoła Prawosławnego, źródło

Jest to wysoce szkodliwe podejście do patrystyki ponieważ żadne dzieło Ojców Kościoła nie jest natchnione, wszystkie zaś zawierają pewną dozę błędu, co przy założeniu praktycznej „nieomylności” wynikającej ze zrównania ich autorytetu z tym jakie posiada Pismo, wprowadzało do doktryny coraz większe herezje na zasadzie dodawania kolejnych wywodów logicznych opartych o fałszywe, tj. patrystyczne przesłanki. Podobnie sprawa ma się z Synodami, szczególnie tymi późniejszymi.

Współczesnym odpowiednikiem owego zjawiska jest prima Scripturalizm gdzie słowo osoby powszechnie uznanej za „wielkiego teologa”, jak np. MacArthur czy Washer, stoi ponad autorytetem Pisma i jest niemal bezkrytycznie przyjmowane przez tak zwiedzionych odbiorców. Zjawisko to doskonale oddaje wypowiedź pewnego młodego człowieka, który uznając się za wyznawcę teologii Reformowanej stwierdził:

„Artykuły krytykujące Washera czy McArthura to jest już gruba przesada. Można się z nimi w niektórych kwestiach nie zgadzać ale bez przesady….”

Warto więc zbadać problem celem uniknięcia pułapki, jaką niesie za sobą florilegizm, czy też współczesny tego odpowiednik – prima Scripturalizm.

(więcej…)

Sprawiedliwość przypisana czy udzielona?

Czym jest sprawiedliwość?

Pozycja heretycka: .

„Wielu ludzi uważa, że ​​usprawiedliwiony oznacza” tak, jakbym nigdy nie zgrzeszył”. Innymi słowy, Bóg mówi:„Zaliczam cię do sprawiedliwych, chociaż tak naprawdę sprawiedliwym nie jesteś.” Prawdą jest, że Bóg składa takie oświadczenie, ale istnieje również rzeczywistość prawości [przed Bogiem]. Nie tylko jesteśmy uznani za prawych; jesteśmy uczynieni sprawiedliwymi” – John MacArthur, Usprawiedliwienie przez wiarę, s. 98

Jedna z największych debat wśród tych, którzy twierdzą, że są „chrześcijanami”, wśród różnych denominacji, brzmi:

czy jesteśmy zbawieni na podstawie przypisanej sprawiedliwości, udzielonej sprawiedliwości, czy też kombinacji obu?

Ten problem można łatwo rozwiązać, jeśli polegamy na Słowie Bożym i kłaniamy się przed nim.

(więcej…)

Posłuszeństwo Chrystusowi

Śladami złotoustego zwodziciela

Jan 3:36 Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi (ὁ … ἀπειθῶν ho apeithonnie jest posłuszny), nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim.

Artykuł XX Bóg zamanifestował sprawiedliwość i miłosierdzie w Chrystusie
.
Wierzymy, że Bóg, który jest doskonale miłosierny i sprawiedliwy, zesłał swego Syna, aby przyjął tę naturę, która dopuściła się nieposłuszeństwa, aby też przez nią zadośćuczynić i ponieść karę za grzech przez niewypowiedziane męki i śmierć [Hebr. 2:14; Rzym. 8:3; 8:32-33]. Bóg zatem zamanifestował Swoją sprawiedliwość przeciwko swojemu Synowi, kiedy złożył na Niego nasze grzechy [Izaj. 53:6; Jan. 1:29; 1 Jana 4:9], których byliśmy winni i z powodu których zasługiwaliśmy na potępienie, i wylał na nas swoje miłosierdzie i dobroć przez swą prostą i doskonałą miłość, wydając swojego Syna na śmierć za nas i wzbudzając go z martwych dla naszego usprawiedliwienia [Rzym. 4:25], abyśmy przez Niego mogli posiąść nieśmiertelność i życie wieczne.

Nasz tekst informuje nas o zbawczej wierze w Chrystusa oraz o wierze Chrystusowi. Zrozumienie, czym jest wierzenie Chrystusowi nie powinno dla nikogo stanowić trudności. Chrystus wielokrotnie wzywał swoich słuchaczy do wiary w Niego samego, do wiary w Ewangelię.

 

Jan 8:24 Dlatego wam powiedziałem, że umrzecie w swoich grzechach. Bo jeśli nie uwierzycie, że ja jestem, umrzecie w swoich grzechach.

Jan 14:1 Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga, wierzcie i we mnie.

Jan 14:11
 Wierzcie mi, że ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie. Przynajmniej z powodu samych dzieł wierzcie mi.

Wiara Chrystusowi jest wypełnieniem przez chrześcijanina nakazu wiary w Chrystusa, jedynego zbawiciela, jedyną nadzieję grzesznika na zbawienie. To wiara w Chrystusa jako Mesjasza – wcielonego Boga ratującego swój wybrany lud od potępienia.

Ale pomimo biblijnego nauczania, jasnym jest, że dla legalisty istotą wiary będą dobre uczynki człowieka, stąd słowa Jana w fałszywym systemie teologicznym nie odnoszą się do posłuszeństwa ewangelicznemu wezwaniu czy też do upamiętania (gr. μετάνοια metanoia – zmiana myślenia) i tym samym przyjęcia historycznej prawdy o skończonym dziele Chrystusa. 

Dla legalisty słowa Chrystusa w Jana 3:36 wezwaniem do wypełniania woli Bożej rozumianej jako uczynki zakonu odniesione do usprawiedliwienia. Dokładnie w ten sposób tekst Jana interpretuje John MacAarthur, największy teolog naszych czasów i zarazem, jak się okazuje, złotousty zwodziciel:

„…osoba, która uwierzyła, będzie tęsknić za posłuszeństwem. Ponieważ zachowujemy ślady grzesznego ciała, nikt nie będzie doskonale posłuszny, ale pragnienie czynienia woli Bożej będzie zawsze obecne w prawdziwych wierzących. To dlatego wiara i posłuszeństwo są tak ściśle powiązane w całym Piśmie. Koncepcja wiary, która nie prowadzi do poddania się woli, psuje przesłanie zbawienia.  Paweł mówił o ewangelii jako o czymś, czego należy przestrzegać. […] Rezultatem, którego [Paweł] szukał w swojej posłudze ewangelizacyjnej, było „posłuszeństwo przez słowo i uczynek” […] Jasne jest, że biblijna koncepcja wiary jest nierozerwalnie związana z posłuszeństwem. „Wierzyć” jest traktowane tak, jakby było równoznaczne z „posłuszeństwem” Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne;ale kto nie jest posłuszny Synowi, nie ujrzy życia John MacArthur, Ewangelia według Jezusa, s. 190

Zgodnie z tą interpretacją wiara i posłuszeństwo stanowią zakresowo jedną kategorię semantyczną dlatego też zbawienie osiągane jest przez wiarę oraz przestrzeganie ewangelii. Niestety MacArthur ewangelię definiuje jako przestrzeganie przykazań Prawa ponieważ rozumie wiarę jako uczynki. Łatwo udowodnić to prostym wnioskowaniem:

→ wiara jest związana z posłuszeństwem
→ posłuszeństwo to poddanie się woli Bożej
→ posłuszeństwo woli Bożej to przestrzeganie ewangelii
→ przestrzeganie ewangelii to posłuszeństwo w słowie i uczynkach
→ uczynki definiowane są przez Prawo
→ istotą wiary jest przestrzeganie przykazań Prawa
→ zbawienie wynika z wiary, która jest posłuszeństwem Prawu
→ zbawienie wynika z posłuszeństwa Prawu

Według legalistów wiara została zdefiniowana na nowo i nie jest całkowitym przeświadczeniem co do prawdziwości oraz pełną akceptacją historycznego, skończonego dzieła Chrystusa, który:

Nowa definicja wiary to przestrzeganie przykazań Prawa. Stąd ten, kto nie przestrzega przykazań Prawa nie ujrzy życia, lecz gniew Boży pozostaje na nim. Czy tego właśnie naucza tekst Jana?

Odrzucamy stanowczo tę herezję.

(więcej…)

Fałszywa ewangelia „zbawienia panującego Pana”

Sola Fide +

Tyt. 3:10 Heretyka po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj;

Czym dokładnie jest zbawienie panującego Pana”? (ang. Lorship salvation). Otóż ten punkt widzenia spopularyzował w latach 90 XX wieku John MacArthur w swojej książce „Ewangelia według Jezusa”. MacArthur napisał ją w odpowiedzi na książkę Zane’a Hodgesa „Absolutely Free”, w której wyjaśnia perspektywę „wolnej łaski”.

Mówiąc krótko „zbawienie panującego Pana” naucza że sama wiara w Osobę i skończone, skuteczne dzieło Jezusa Chrystusa jest niewystarczająca ale także trzeba spełnić pewne warunki, że konieczne jest także pełne zaangażowanie w „uczynienie Jezusa Panem własnego życia” z naciskiem na

  • pokutę z grzechu i
  • posłuszeństwo wobec prawa moralnego

Uczy, że Ewangelia zawiera szereg „żądań”, którym trzeba być gotowym się podporządkować, aby stać się chrześcijaninem. Co więcej, doktryna ta za podstawę pewności zbawienia i wiedzy o tym, czy jest się naprawdę zbawionym uznaje

  • dobre uczynki,
  • właściwe motywacje oraz
  • ogólne wewnętrzne i zewnętrzne posłuszeństwo

Dokładniej rzecz ujmując zwolennicy „zbawienia panującego Pana” włączają te rzeczy do definicji prawdziwej wiary.

(więcej…)

Katolicka doktryna największego teologa naszych czasów

John MacArtrhur i syndrom Wielkiego Teologa

Tak jak bardzo często książkę ocenia się po okładce tak w dzisiejszych, odstępczych doktrynalnie czasach (Łuk. 18:8; 2 Tes. 2:3) teologię ocenia się przez pryzmat jej głosiciela a nie treści. Innymi słowy jeśli powszechnie uznany Wielki Teolog ogłosi swoją tezę nikt nie ośmieli się tego kwestionować, ani co gorsza nawet sprawdzać czy słowa te są zgodne z Pismem. Zasada działania jest prosta i oparta o dwa błędy logiczne

Pierwszy z nich to wnioskowanie przez analogię: ponieważ Wielki Teolog wcześniej miał rację, rację musi mieć i teraz. Drugi to argumentum verecundiam: ponieważ twierdzenie pochodzi z ust Wielkiego Teologa, to musi być prawda (sprzeciwienie się słowu Wielkiego Teologa prowadzi do ośmieszenia w oczach ogółu)

Jednakże pastorzy są zobowiązani do głoszenia zdrowej doktryny opartej wyłącznie na Piśmie Świętym. Ponieważ pastorzy są grzesznikami, nawet ci pastorzy, którzy się nawrócili, są podatni na błędy. Z tego powodu Biblia mówi nam, abyśmy nie ufali naszym pastorom, ale sprawdzali ich nauki wyłącznie na podstawie Pisma Świętego.

Jan 7:17 Jeśli ktoś chce wypełniać jego wolę, ten będzie umiał rozeznać, czy ta nauka jest od Boga, czy ja mówię sam od siebie
.
Dzieje 17:11 Ci byli szlachetniejsi od tych w Tesalonice, gdyż przyjęli słowo Boże z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się sprawy mają.
.
1 Kor. 14:29 Prorocy zaś niech mówią po dwóch albo trzech, a inni niech rozsądzają.
.
Gal. 2:2 A udałem się tam zgodnie z objawieniem i przedstawiłem im ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się uznaniem, aby się czasem nieokazało, że biegnę albo biegłem napróżno.
.
2 Jana 1:10 Jeśli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nieprzyjmujcie go do domu ani go nie pozdrawiajcie
.
2 Tes. 2:15 Dlatego, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanych nauk, o których zostaliście pouczeni czyto przez mowę, czy przez nasz list.

Wielu ludzi dzisiaj bezmyślnie ufa swoim kaznodziejom, pastorom lub starszym, są w tym jak rzymscy katolicy, idiotycznie pokładają w swoich pastorach bezwzględną wiarę. Protestanci dzisiaj nie zachowują się jak dawni protestanci, protestanci nie wydają się już zainteresowani zasadą sola Scriptura, nauczaniem, że tylko sama Biblia jest natchnionym i autorytatywnym słowem Bożym.

Wydaje się, że protestanci zapomnieli, że Pismo Święte jest jedynym nieomylnym interpretatorem Biblii. Zwracają się do swoich sławnych pastorów o zrozumienie i zbawienie. Nie patrzą wyłącznie na Pismo Święte. wydaje się, że w dzisiejszych czasach protestanci rzadko, jeśli w ogóle, mówią o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących, a o  doktrynie prywatnego indywidualnego osądu współcześni protestanci wspominają jeszcze rzadziej.

W przeciwieństwie do tego wydaje się, że dzisiejsi nominalni protestanci mówią więcej o papieskich wyobrażeniach o rozróżnieniu świeckich Kościoła i bluźnierczej nauce, że Kościół i jego wyznania są zaufanymi interpretatorami Biblii, w przeciwieństwie do dzisiejszych nominalnych protestantów i ich papieskich nauk, Biblia mówi:

Psalm 118:8 Lepiej ufać PANU, niż polegać na człowieku. 

W artykule, aby uniknąć tendencyjnego czytania tekstu co uniemożliwi przyjęcie faktów do wiadomości,  Dzieło napisane przez  Wielkiego Teologa zostanie przeanalizowane w sposób anonimowy. Mamy przy tym nadzieję, że fakty otworzą oczy czytelnikowi na ogrom herezji zatracenia, jaką Wielki Teolog wlał w umysły milionów swoich naśladowców.

(więcej…)

Tim Keller – kompromitacja i upadek „reformowanego” teologa

Reformowany panteon

Mat. 20:26-28 26. Lecz nie tak ma być wśród was, ale kto między wami chce być wielki, niech będzie waszym sługą. 27. I kto wśród was chce być pierwszy, niech będzie waszym sługą. 28. Tak jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu.

Traktat o relikwiach, rozdział 1 pt. „Pochodzenie kultu relikwii i obrazów w Kościele chrześcijańskim” Jana Kalwina zawiera szereg cennych wskazówek, które właściwie zastosowane pozwolą nam zidentyfikować źródło i przyczyny plagi kultu „wielkich teologów” , jaka toczy współczesną Reformację. 

Kult bohaterów jest wrodzony w ludzkiej naturze – pisze Kalwin – i opiera się na niektórych z naszych najszlachetniejszych uczuć — wdzięczności, miłości i podziwie — ale które, podobnie jak wszystkie inne uczucia, gdy nie są kontrolowane przez zasady i rozum, mogą łatwo przerodzić się w najdziksze przesady i prowadzą do najgroźniejszych konsekwencji.”

Cześć i podziw oddawane „wielkim Bożym mężom”, choć oparte o szacunek dla ich pracy i zaangażowania, czego rezultatem bywają bardzo obszerne i wyczerpujące wykłady, kazania i komentarze, prowadzą do przesadnej egzaltacji i gloryfikacji, co przy jednoczesnym bagatelizowaniu krytyki głoszonej przez „tytanów” teologii (jakie „śmią” podnosić niektórzy uczniowie) przeradza się w kult jednostki. Niebezpieczeństwo jest realne, stawką zaś idolatria.

(więcej…)