Spis treści
Prolegomena
Obj. 22:19 A jeśli ktoś odejmie coś ze słów księgi tego proroctwa, odejmie też Bóg jego dział z księgi życia i ze świętego miasta, i z rzeczy, które są opisane w tej księdze.
Chrześcijańska reguła wiary zawarta jest w spisanym i kompletnym kanonie Słowa Bożego. Określony w nim został nie tylko obiekt wiary (teologia), zbiór moralnych zasad postępowania (Prawo) ale i niezmienność przekazu (kanon). Jak stwierdził Apostoł: Bracia, mówię po ludzku: Przecież nawet zatwierdzonego testamentu człowieka nikt nie obala ani do niego nic nie dodaje (Gal. 3:15). Zasada od mniejszego do większego jest tu widoczna.
- jeśli do testamentu człowieka nie można nic dodać, to tym bardziej do Słowa Bożego
. - jeśli nie można obalić testamentu ludzkiego, tym bardziej Testamentu Najwyższego Boga, który jest niezmienny i wieczny
O tym, że Pismo Święte jest nienaruszalne, świadczy sam Bóg w swoim Słowie, które nazwane jest wiecznym, niezmiennym, zachowanym przez wszystkie pokolenia, jest Słowem, z którego nie zginie nawet najmniejsza litera. Takim właśnie jest natchnione Słowo – doskonałym i wiernym świadkiem Boga żywego
Mat. 24:35 Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
.
Mat. 5:18 Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z prawa, aż wszystko się wypełni.
.
Jan 10:35 Jeśli nazwał bogami tych, do których doszło słowo Boże, a Pismo nie może być naruszone;
.
Psalm 119:89 Na wieki, o PANIE, twoje słowo trwa w niebie.
.
1 Piotra 1:23 Będąc odrodzeni nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki.
.
Izaj. 40:8 Trawa usycha, kwiat więdnie, ale słowo naszego Boga trwa na wieki.
Niestety, pomimo jasnej zapowiedzi Najwyższego o opatrznościowym zachowaniu kanonu Pisma, ziemscy głupcy, pseudo-kalwińscy „uczeni” zaślepieni przez ducha racjonalizmu nie przyjmują tej objawionej prawdy i twierdzą raczej, że kościół do XVIII wieku nie posiadał w swoich zasobach „oczyszczonego Słowa Bożego”. Ktoś mógłby spytać, skąd takie przekonanie? Otóż racjonaliści swoje wywody uzasadniają wynikającą z pracy Westcotta i Horta tezą:
„Starsze jest lepsze, dlatego też, aby dojść do pierwotnego brzmienia Biblii, do tego co w rzeczywistości napisali Apostołowie, musimy zbadać najstarsze zachowane manuskrypty i na ich podstawie odrzucić brud, jaki przedostał się do Biblii na przestrzeni wieków, od czasów apostolskich aż do teraz.” [1]
Wśród pseudo-kalwińskich racjonalistów wyróżnia się jedna postać: James White. W tej części artykułu zbadamy trzeci rozdział jego książki pt. „The King James Only Controversy”, która na Sądzie Ostatecznym będzie świadczyć przeciwko jej autorowi, stawiając go w sytuacji zagrożenia określonego przez tekst Objawienia.
Rozdział 3 – „Zaczynając od początku” (str. 41–88)
W serii dwunastu sekcji James White stara się obalić Słowo Boże takim, jakie było obecne w kościele od czasów Apostołów, aby w jego miejsce ustanowić nowy, nieistniejący do XVIII wieku tekst będący zlepkiem eklektycznych źródeł, przedstawiając czytelnikowi twór, który nigdy w żadnym kościele nie był używany.
White rozmyślnie pomija pierwotne twierdzenie Westcotta i Horta, swoich duchowych mentorów, które dowodzi raczej niż obala wiarygodność Tekstu Większościowego jednocześnie niszcząc wartość tekstu krytycznego, którego byli autorami:
„Teoretyczne założenie rzeczywiście pozostaje takie, że większość zachowanych dokumentów z większym prawdopodobieństwem reprezentuje większość dokumentów przodków na każdym etapie transmisji niż odwrotnie” [2]
Tekst Większościowy na każdym etapie transmisji opierał się na większości dokumentów przodków, podczas gdy eklektyczny tekst krytyczny, oparty głównie o Kodeksy Synajski, Aleksandryjski i Watykański posiada niewielu przodków. Stąd zgodnie z regułą teksty promowane przez White należy traktować jako marginalne i nieadekwatne.
Mimo to White niczym w hipnotycznym (a raczej komputerowym) transie argumentuje przeciw prawdzie. Posłuchajmy asercji White.
.
Sekcja 1 (Wprowadzenie)
Jer. 6:16 Tak mówi PAN: Stańcie na drogach, spójrzcie i pytajcie o stare ścieżki, gdzie jest ta dobra droga – i idźcie nią, a znajdziecie odpoczynek dla waszej duszy. Lecz powiedzieli: Nie pójdziemy.
James White rozpoczyna od znanego założenia — że kwestia „tylko KJV” (od teraz „KJVO”) rozwija się z powodu powszechnej niewiedzy na temat historii i przekazu Biblii. Twierdzi, że
„gdyby większość wierzących miała solidne pojęcie o historii Biblii… kwestia tylko KJV byłaby raczej niewielką różnicą zdań niż pełnowymiarową kontrowersją” (s. 41).
Ale to zbytnio upraszcza sprawę. Podział nie jest jedynie informacyjny, ale teologiczny. Wielu, którzy trzymają się KJV (czy też UBG), nie robi tego dlatego, że są niedoinformowani, ale dlatego, że doszli do głębokiego przekonania co do opatrznościowego zachowania Słowa w postaci Textus Receptus (Tekstu Otrzymanego), to znaczy podstawę rękopisu, która go stanowi.
White błędnie sugeruje, że wiedza koniecznie odsunęłaby ludzi od stanowiska KJVO; w rzeczywistości dla wielu głębsza wiedza potwierdza to. Proponuje, aby każdy chrześcijanin był wyposażony w wiedzę na temat kwestii rękopisów i tłumaczeń, stwierdzając:
„każdy chrześcijanin, który potrafi czytać i rozumieć Biblię, jest w stanie śledzić dyskusję na temat tekstów i tłumaczeń, o ile poda się kilka definicji” (s. 41).
Ale ironicznie, samo to przyznanie podważa jego późniejsze apele do naukowego konsensusu. Jeśli kwestie są tak przystępne, dlaczego wierzący mieliby pokładać zaufanie w nowoczesnych wydaniach krytycznych opracowanych przez niewielką elitę krytyków tekstu, których metody i założenia często przeczą doktrynie boskiej ochrony?
Na koniec White ubolewa, że
„żyjemy w czasach bezprecedensowych ataków na ważność Biblii… Profesorowie… wygłaszają kazania na temat skażenia tekstu Nowego Testamentu” (s. 42).
Jednak zamiast postrzegać to jako usprawiedliwienie tych, którzy bronią tradycyjnego tekstu, wzywa do zaangażowania się za pomocą tych samych metod tekstowych, które przyczyniły się do zamieszania.
Stanowisko KJVO, dalekie od ukrywania się przed naporem, jest w rzeczywistości przeciwstawieniem się nowoczesnemu aparatowi krytycznemu, który uczynił Biblię płynną i niepewną w oczach wielu. Ironicznie, jedyną ucieczką przed tym naporem jest właśnie to stanowisko, które White próbuje podważyć
.
Sekcja 2: „Języki biblijne”
2 Kor. 1:13 Nie piszemy wam nic innego, jak tylko to, co czytacie albo rozumiecie. Spodziewam się zaś, że też do końca zrozumiecie;
White zaczyna od osobistej anegdoty:
„Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałem, jak mój pastor odnosi się do greki… Po prostu nie mogłem zrozumieć, dlaczego obchodziłoby go, co to słowo oznacza w grece, skoro wystarczająco trudno było to zrozumieć w języku angielskim!” (s. 42).
To nadaje ton jego ogólnemu apelowi: że języki oryginalne są cenne, ale nie zawsze dostępne dla wszystkich wierzących. Podczas gdy White słusznie zauważa, że hebrajski, aramejski i grecki są językami oryginalnymi Pisma Świętego, szybko przechodzi do faworyzowania języka greckiego jako bardziej precyzyjnego i ekspresywnego:
„Język grecki… znacznie przewyższa angielski w swojej zdolności do przekazywania zawiłych znaczeń i delikatnych zwrotów myśli” (s. 44).
Chociaż może to być prawdą w pewnym stopniu, prowadzi to Whtie do subtelnego sugerowania, że wierność grece jest standardem, według którego należy oceniać wszystkie tłumaczenia, w tym KJV.
Ale to odrzuca teologiczne znaczenie formy tekstowej KJV — TR — jako zachowanego tekstu, a nie tylko językowego tłumaczenia.
Kiedy opisuje hebrajski jako język pozbawiony „subtelnych niuansów” i niezdolny do „zawężenia możliwości tak jak języki współczesne” (s. 44), nadmiernie upraszcza bogaty i ustanowiony przez Boga język. Jego podziw dla greki i względne odrzucenie hebrajskiego tworzy nierównowagę, która wydaje się stawiać tradycję greckich rękopisów ponad organiczną całość Pisma Świętego.
Co ważniejsze, podstawowe założenie White wydaje się być takie, że współczesny dostęp do greki daje lepszy wgląd w Słowo Boże — tym samym uzasadniając ciągłą rewizję i reinterpretację Pisma Świętego. To założenie jest dokładnie tym, które odrzuca wielu obrońców KJV.
.
Sekcja 3: „Spory o tłumaczenie”
1 Tym. 6:3-4 3. Jeśli ktoś inaczej naucza i nie trzyma się zdrowych słów naszego Pana Jezusa Chrystusa i nauki zgodnej z pobożnością; 4. Ten jest nadęty i nic nie wie, lecz ma chorobliwą skłonność do dociekań i sporów o słowa, z których rodzą się zawiść, spory, złorzeczenia, złośliwe podejrzenia;
Następnie White przechodzi do wyjaśnienia różnicy między sporami tekstowymi i tłumaczeniowymi, podając przykłady takie jak Jana 6:47 (różnica tekstowa)
TR Jan 6:47 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie (εις εμε eis eme ), ma życie wieczne.
.
NA Jan 6:47 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy (fraza we mnie εις εμε eis eme została wycięta), ma życie wieczne.
i Jana 3:36 (różnica tłumaczeniowa).
TR Jan 3:36 Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży zostaje na nim.
.
NA Jan 3:36 Ten, kto wierzy Synowi Bożemu, ma życie wieczne. Ten zaś, kto Mu nie jest posłuszny, nawet nie ujrzy tego życia—przeciwnie: zobaczy gniew Boga.
Chociaż jego kategoryzacja jest przydatna, często jest wykorzystywana przeciwko KJV. Sugeruje, że obrońcy KJV nie potrafią odróżnić tych dwóch typów sporów.
Ale to niesprawiedliwe uogólnienie. Wielu zwolenników KJV rozumie różnicę, ale twierdzi, że zarówno podstawowy tekst, jak i filozofia tłumaczenia KJV są lepsze, ponieważ odzwierciedlają nie tylko doktrynę, ale także wierne przyjęcie. Ostatecznie odwołanie się White do języków oryginalnych subtelnie wzmacnia jego szerszy argument: że musimy nieustannie przeglądać i poprawiać tłumaczenia w oparciu o naukowe spostrzeżenia.
Ale stanowisko KJV nie neguje wartości języków biblijnych — potwierdza, że Bóg opatrznościowo zachował swoje słowa w określonym nurcie użycia, wiernie odzwierciedlonym w masoreckim hebrajskim i greckim Textus Receptus (TR). Kwestią nie jest to, czy grecki czy hebrajski jest jaśniejszy — chodzi o to, czy Słowo Boże zostało zachowane nienaruszone w formie używanej i przyjmowanej przez kościół przez stulecia.
Odpowiedź obrońców KJV brzmi: tak, zostało zachowane/
.
Re: Sekcja 4: „Metody tłumaczenia”
Łuk. 9:44 Przyjmijcie te słowa do waszych uszu, Syn Człowieczy bowiem będzie wydany w ręce ludzi.
White rozpoczyna tę sekcję od trafnego stwierdzenia, że tłumaczenie to coś więcej niż dopasowywanie słów:
„Tłumaczenie to w rzeczywistości złożone przedsięwzięcie obejmujące naukę słownictwa, gramatyki i składni” (s. 46).
Następnie wprowadza standardowe rozróżnienie między
- równoważnością formalną (słowo w słowo)
. - a równoważnością dynamiczną (myśl w myśl)
Używa znanych idiomów, aby zilustrować, w jaki sposób „dosłowne” tłumaczenia mogą zaciemniać znaczenie (przykładem White jest francuski idiom „J’ ai le cafard“: który po francusku jest sposobem powiedzenia „czuję się przygnębiony / zdołowany”, ale jeśli przetłumaczyć go dosłownie na angielski, brzmiałby „mam karalucha”.
Jednak Whte posuwa się w tym za daleko, sugerując, że tłumaczenia funkcjonalne są równie ważne, jeśli nie lepsze, w wielu przypadkach. Pisze:
„Nie ma powodu, aby nalegać na to, aby słowa „przyjmowane były do uszu” w Ewangelii Łukasza 9:44, kiedy „słuchaj uważnie” sprawdza się o wiele lepiej” (s. 49).
Ale to zależy całkowicie od czyjejś filozofii Pisma Świętego. Dla tych, którzy wierzą, że każde słowo jest natchnione, takie swobody interpretacyjne ryzykują zaciemnianiem, a nie wyjaśnianiem prawdy Bożej. Nie chodzi tylko o to, aby być bardziej „zrozumiałe” — chodzi o zachowanie samych słów, które dał Bóg.
Z drugiej strony White krytykuje tłumaczenie „ciała” w NIV jako „grzesznej natury” w listach Pawła, nazywając to „zbyt interpretacyjnym”. Ta niespójność ujawnia napięcie w podejściu samego White: chce promować dynamiczną równoważność, ale musi przyznać, że jest ona niebezpieczna, gdy staje się zbyt parafrazująca. Fakt, że nawet NASB i ESV „stosują tłumaczenia mniej niż dosłowne” (s. 49), nie usprawiedliwia tej praktyki — pokazuje jedynie, że współczesne tłumaczenia odeszły od surowszych zasad, których kiedyś trzymali się tłumacze KJV.
Na koniec White oskarża obrońców KJVO o brak zainteresowania powodami stojącymi za współczesnymi tłumaczeniami:
„Wystarczy, aby większość była przekonana, że za nowszymi wersjami stoją 'heretycy’” (s. 49).
To poważne przekłamanie. Problemem nie jest oszczerstwo ani paranoja — to teologiczne. Obrońcy KJVO sprzeciwiają się dynamicznym interpretacjom, w których zniekształcają doktrynę lub zaciemniają wierność tekstową. Podtrzymują filozofię tłumaczenia zakorzenioną w szacunku dla werbalnej inspiracji i opatrznościowej konserwacji, a nie w kreatywności redakcyjnej.
Kontrast nie zachodzi między wykształconymi uczonymi a irracjonalnymi tradycjonalistami. Jest między tymi, którzy wierzą, że Biblia jest stałym objawieniem, które należy wiernie oddać, a tymi, którzy postrzegają ją jako elastyczny przekaz otwarty na współczesne przeformułowania.
.
Sekcja 5: „Krytyka tekstu”
2 Piotra 1:20 To przede wszystkim wiedząc, że żadne proroctwo Pisma nie podlega własnemu wykładowi.
White zaczyna od stwierdzenia, że
„każdy z nas, chcąc nie chcąc, jest krytykiem tekstu” (s. 50),
Sugerując tym samym, że każdy musi sam wybrać tekst biblijny. Krytykuje tych, którzy podążają za tradycją — jak używanie tekstu swojego kościoła lub rodziny — jako niepoinformowanych lub biernych. Jednak trzymanie się Textus Receptus nie jest zwykłym nawykiem; jest to przekonanie wyznaniowe zakorzenione w wierze, że Bóg zachował swoje Słowo dzięki opatrzności, a nie nowoczesnym teoriom.
White ostrzega, że „pastor Jones może być mądrym człowiekiem, ale wielu mądrych ludzi jest żałośnie niepoinformowanych” (s. 50) i że uczeni mogą pozwolić, aby teorie wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem.
Jednak ufa niższej krytyce, nawet jeśli często działa ona na arbitralnych zasadach — jak preferowanie krótszych lub trudniejszych odczytań — i uprzywilejowuje kilka aleksandryjskich rękopisów nad tradycyjnym tekstem.
Zauważa, że „ogromna większość wierzących ma niewielką lub żadną wiedzę na temat pochodzenia Biblii” (s. 51), ale zamiast wskazywać na wierne zachowanie Boga w TR i KJV, kieruje czytelników w stronę współczesnych spekulacji. Chociaż twierdzi, że rozróżnia krytykę „niższą” od „wyższej” (s. 51), ignoruje, jak na jeszcze niższą krytykę wpływają subiektywne decyzje i założenia, które podważają zaufanie do otrzymanego tekstu.
White nadużywa również 1 Piotra 1:13 („przepaszcie biodra waszego umysłu”) (s. 51), stosując je do uzasadnienia ponownego zbadania podstawy tekstowej Biblii. Ale napomnienie Piotra odnosi się do moralnej i doktrynalnej czujności, a nie do rekonstrukcji tekstu!
Jego ujęcie tworzy fałszywy kontrast między ślepą tradycją a oświeconą niezależnością. Pytanie: „Czy tata sam przyjrzał się tym kwestiom?” (s. 50) sugeruje, że wyznaniowe przywiązanie do TR jest bezmyślne. W rzeczywistości wielu przyjmuje TR nie z wygody, ale z przekonania, że Bóg zachował swoje Słowo poprzez historyczny tekst Kościoła.
Wreszcie definicja krytyki tekstu White jako mającej na celu „odtworzenie oryginalnego tekstu biblijnego” (s. 51) odzwierciedla niepewność bez końca. Tradycja TR utrzymuje jednak, że oryginalny tekst został zachowany — nie zaginął i nie wymaga rekonstrukcji.
White przedstawia swój pogląd jako neutralny, ale jest on wyraźnie przechylony w stronę współczesnych tekstów krytycznych i odwrócony od historycznego zaufania Kościoła do TR i KJV.
.
Sekcja 6: „Paweł nie używał indeksowania kciukiem?”
Rzym. 10:8 Ale cóż mówi: Blisko ciebie jest słowo, na twoich ustach i w twoim sercu. To jest słowo wiary, które głosimy:
White rozpoczyna od obrazu swojego biurka zastawionego „czterdziestoma jeden Bibliami”, kontrastując to z Pawłem, który
„nigdy nie widział kompletnego egzemplarza całej Biblii” (s. 52).
Ten retoryczny kontrast ma wzbudzić wdzięczność za współczesny dostęp, ale subtelnie sugeruje, że wcześniejsi wierzący, a co za tym idzie tekst, który zachowali, nie mieli stabilności ani jasności, z których my teraz rzekomo korzystamy. To przedstawia obecną obfitość jako wyższą i rzuca podejrzenia na przeszłość, w tym na Tekst Przyjęty.
Opisuje, że często z powodu prześladowań lub samej trudności kopiowania rękopisów.
„większość chrześcijan, którzy żyli na przestrzeni wieków, nigdy nie miała kompletnego egzemplarza Pism, który mogliby nazwać swoim” (s. 52),
Ale ta historyczna rzeczywistość nie podważa integralności tekstu przekazanego nam. White używa tego, aby zasugerować, że ponieważ przekazywanie Pisma Świętego było trudne i fragmentaryczne, tradycyjny tekst (taki jak TR) jest mniej wiarygodny niż współczesne rekonstrukcje.
Jednak opatrznościowa ochrona poprzez kościół, a nie obfitość rękopisów, jest zasadą biblijną.
Odwołanie się do historii, takich jak Lollardowie zapamiętujący księgi Biblii (s. 53), może wzbudzać emocje, ale White używa ich, aby podkreślić nieciągłość, a nie ciągłość z przeszłością. Mówi, że chrześcijanie „wytyczyli nowy kurs”, używając kodeksów i papirusów, co rzekomo wyjaśnia, dlaczego współcześni uczeni wolą odczyty oparte na papirusach (s. 53-54).
Ale to pomija wyznaniowy pogląd, że Bóg zachował swoje Słowo poprzez większość użycia kościoła — a nie poprzez niejasne wczesne fragmenty odzyskane wieki później (jak rękopisy, które stanowią podstawę współczesnych wersji).
Podziw White dla papirusów, takich jak P46, P66 i P75, wydaje się mieć na celu podniesienie rangi tekstu krytycznego. Mówi, że „dają uczonym ogromny wgląd” (s. 54), ale pomija fakt, że te fragmenty
- często sobie przeczą
, - i zawierają wiele luk (tj. braków).
Nie porusza on kwestii, dlaczego odizolowane papirusy z Egiptu miałyby zastąpić zjednoczone świadectwo tradycji bizantyjskiej używanej przez Kościół przez stulecia.
Odnośnie Kodeksu Synajskiego, White przedstawia dramatyczną historię jego odkrycia przez Tischendorfa, zauważając nawet, że został niemal spalony (s. 58; por. przypis 12). Określa go mianem „wielkiego skarbu” i ubolewa, że obrońcy KJV go „oczerniają” (s. 57).
Jednak głównym powodem odrzucenia Kodeksu Synajskiego nie jest emocjonalna pogarda, ale to, że
- jego odczytania znacznie odbiegają od tekstu większości
. - i często zawierają błędy i poprawki kopistów.
White przyznaje, że
„Sinaiticus nie jest wcale tak zły, jak powiedzieliby jego wrogowie”, ale także „ani tak dobry, jak życzyliby sobie Tischendorf lub inni” (s. 58).
To ustępstwo pokazuje jego własną niepewność, nawet gdy wykorzystuje rękopis do promowania tekstu krytycznego.
Wyśmiewa zarzut, że uczeni „czczą” manuskrypty takie jak א („Aleph” —Sinaticus) i B (Vaticanus) (s. 58), ale potem przyznaje, że to właśnie te manuskrypty Westcott i Hort wykorzystali do zastąpienia Textus Receptus. Potwierdza to obawy, że kilka eklektycznych manuskryptów jest obecnie traktowanych jako lepsze od tekstu używanego przez Kościół przez stulecia.
Na koniec White zauważa, że „drobne” teksty stały się dominujące po IX wieku i że jest ich „dosłownie tysiące” (s. 58). Jednak odrzuca ich świadectwo na rzecz kilku wczesnych uncjałów. Podważa to jego własne odwołanie do dowodów z manuskryptów, stawiając wiek ponad powszechne i spójne używanie — zasadę, która faworyzuje nowość ponad opatrznościowe zachowanie.
.
Wnioski
Psalm 12:6-7 6. Słowa PANA to słowa czyste jak srebro wypróbowane w ziemnym tyglu, siedmiokrotnie oczyszczone. 7. Ty, PANIE, zachowasz je, będziesz jestrzegł od tego pokolenia aż na wieki.
Podsumowując, narracja White’a romantyzuje odkrycia takie jak Sinaiticus, jednocześnie subtelnie dyskredytując TR i jego historię. Jego podejście zakłada, że oryginalny tekst został utracony i musi zostać odzyskany przez współczesnych krytyków.
Ale Pismo naucza *zachowania*, a nie odzyskania. Wierny tekst to nie ten uratowany z klasztornego kosza, ale ten zachowany i otrzymany przez kościół na przestrzeni wieków.
c.d.n…
Na podstawie źródło
[1] Jest to typowa mantra wyznawców metody CBGM
[2] Westcott i Hort, Introduction, s. 45
Zobacz w temacie
- Tylko James White, część 2
- Tylko James White, część 3b
. - Białe kłamstwa wyższej krytyki tekstu
- Zachowasz, ale co?
- Transmisja i Kanonizacja Pisma
. - Konfesyjna, przedkrytyczna pozycja względem Pisma
- Krytyka tekstu biblijnego
- Historia werbalnego objawienia
. - Comma Johanneum
- Czy Drugi List Piotra to oszustwo?
- Czy Kanon Nowego Testamentu jest wiarygodny?