Upoważnienie wiary a herezja dobrointencyjnej oferty ewangelii

Ewangelia a oferta

Dzieje 16:31 A oni odpowiedzieli: Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom.

Kolejnym argumentem, jaki wyznawcy tzw. dobrointencyjnej oferty ewangeli przedstawiają na poparcie ich poglądu na „ewangelię” jest następujący:

„Bóg kocha każdego z was i szczerze pragnie i obiecuje zbawić was wszystkich, jeśli tylko tylko uwierzycie!”

Według herezji jeśli przesłanie ewangelii nie jest takie, wówczas grzesznicy „nie mają podstaw, aby wierzyć…”. Wyznawcy dobrointencyjnej oferty mówią, że kiedy grzesznik słyszy wezwanie ewangelii ogłaszane jako: „uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony”,

  • w jaki sposób ten konkretny grzesznik (niezależnie od tego, czy jest wybrany, czy potępiony) miałby wiedzieć lub jakie miałby podstawy wierzyć, że jest to prawdą w jego przypadku?
    .
  • jak taki człowiek mógłby być być pewien, że Bóg go nie zwodzi, kiedy przychodzi do tego konkretnego grzesznika w głoszeniu, mówiąc: „A ty zostaniesz zbawiony”?

Zarzut jest taki: jeśli Bóg nie pragnie, aby wszyscy, którzy słyszą wezwanie Ewangelii, zostali zbawieni i jeśli Bożym pragnieniem nie jest to, co nakazuje ludziom, ale tylko to, co postanowił, to z pewnością usuwa to wszelkie podstawy, aby grzesznik wierzył.

Twierdzi się, że grzesznicy potrzebują „upoważnienia”, aby wierzyć w te rzeczy, w przeciwnym razie taka „wiara” z ich strony, byłaby zwykłym „domniemaniem”. Krótko mówiąc, tylko gdy herezja dobrointencyjnej oferty jest prawdziwa, tylko gdy Bóg szczerze pragnie, aby „wszyscy” słuchający kazania zostali zbawieni, oraz tylko gdy „w dobrych intencjach” oferuje Chrystusa wszystkim tym, którzy słyszą, grzesznicy mają prawo przypuszczać, że Bóg ich zbawi, jeśli tylko *oni* uwierzą w Pana Jezusa. 

Krótko mówiąc, wiara jest niemożliwa bez herezji „dobrointencyjnej oferty eangelii”

(więcej…)

Synod w Dort a herezja hipotetycznego odkupienia

Podstępny zarzut

Efez. 4:1-6 4. Jak nas wybrał w nim przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed jego obliczem w miłości. 5. Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli; 6. Dla uwielbienia chwały swojej łaski, którą obdarzył nas w umiłowanym;

Rzym. 8:30 Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też uwielbił.

Kanony z Dort wyraźnie nauczają, że Chrystus w żadnym sensie nie umarł za wszystkich ludzi.

„Wybranie jest niezmiennym zamiarem Boga, poprzez który Bóg przed założeniem świata, według suwerennego upodobania woli swojej, z całego rodzaju ludzkiego, który z własnej winy upadł z pierwotnego stanu czystości w grzech i zgubę, wybrał pewną liczbę osób do zbawienia w Chrystusie, którego od wieczności wyznaczył Pośrednikiem i Głową wybranych, oraz fundamentem zbawienia.
.
Tę liczbę wybranych, mimo iż z natury nie są oni wcale ani lepsi ani bardziej na to nie zasługują niż inni, lecz współuczestniczą w niedoli rodzaju ludzkiego, Bóg postanowił dać Chrystusowi, aby byli przez niego zbawieni, oraz aby skutecznie powołać i przyciągnąć ich do społeczności z Nim przez swe Słowo oraz Ducha; aby obdarzyć ich prawdziwą wiarą, usprawiedliwieniem i uświęceniem, i zachowawszy ich potężnie w społeczności swego Syna, uwielbić ich dla okazania swego miłosierdzia oraz dla uwielbienia bogactwa swej chwalebnej łaski…”
[1]

Jak zatem wielu z tych, którzy sformułowali to w 1618 r., mogło się pod tym podpisać? Niektórzy twierdzą, że większość wyznawców w Dordt była „hipotetycznymi uniwersalistami” – np. Davenant – i skoro podpisali swoją akceptację Kanonów w takiej formie, w jakiej ich osobiste poglądy były z nimi sprzeczne, nie oznaczałoby to, że tacy uczciwi, szczerzy i pobożni ludzie byli podstępni, nieszczerzy lub dwulicowi?

Czy my także nie wierzymy w „pierwotny zamiar”? Kanony, jak każde inne wyznanie wiary, mają kontekst historyczny; zostały napisane w związku ze szczególną kontrowersją w Europie, która miała miejsce w XVII wieku – kontrowersją Arminiańską. Jesteśmy często oskarżani się o „absolutyzację” Wyznań Wiary w tym sensie, że (najwyraźniej) „jesteśmy winni wyrywania wyznań z ich pierwotnego, historycznego kontekstu” i „używania ich bezprawnie i niezgodnie z prawem do zwalczania wszystkich innych poglądów teologicznych, z którymi się nie zgadzają – rzeczy niezamierzone przez oryginalnych autorów.”

(więcej…)

Phil Johnson: konfuzja skompromitowanego “kalwinisty”, część 5

Johnson wytacza ciężkie działa

W naszym ostatnim artykule zdefiniowaliśmy łaskę Bożą i pokazaliśmy jej specyfikę. Teraz zamierzamy zająć się głównymi tekstami, do których odwołuje się Phillip R. Johnson, prawa ręka i ghost writer Johna MacArthura, w obronie tzw. „powszechnej łaski”, której zaprzeczenie, zdaniem Johnsona, stawia człowieka w budzącym postrach obozie hiperkalwinistów.

Zanim zajmiemy się tymi tekstami, zajmijmy się pewną niejasnością. Wielu wierzących w „powszechną łaskę” robi to, ponieważ Bóg w swojej opatrzności daje dobre dary potępionym niegodziwcom, na które oni nie zasługują. Jednak wielu twierdzi, że

„każdy dzień życia niegodziwego na tym świecie jest dla niego łaską, bo wszystko oprócz piekła jest łaską”

Całkowicie zgadzamy się, że potępieni niegodziwcy nie zasługują na nic — nie zasługują nawet na życie. Jednak to nie to samo, co łaska. Aby uniknąć nieporozumień, ważne jest, aby używać słów w sposób, w jaki używa ich Pismo Święte. W tym przypadku ważne jest, aby nie mylić łaski z opatrznością. Czasami ci, którzy wierzą w „powszechną łaskę”, i ci, którzy w nią nie wierzą, dyskutują między sobą, ponieważ nie definiują właściwie swoich pojęć.

Łaska w Piśmie Świętym jest łaską Bożą. Problemem nie jest to, czy Bóg daje niegodziwym dobre rzeczy, na które oni nie zasługują, ale jaki jest w tym cel Boga, a zwłaszcza jaki jest Jego stosunek do niegodziwych, którym daje tak dobre dary. Jeśli Bożym celem w przedłużaniu życia potępionych niegodziwców jest umożliwienie im gromadzenia gniewu na dzień gniewu (Rzym. 2:5) lub postawienie ich na śliskich miejscach, aby zostali strąceni na zagładę (Psalm 73:18) lub aby zostali zniszczeni na zawsze (Psalm 92:7), nie możemy nazwać tego łaską.

Rzym. 2:5 Ty jednak przez swoją zatwardziałość i niepokutujące serce gromadzisz sobie samemu gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga
.
Psalm 73:18 Doprawdy na śliskich miejscach ich postawiłeś i strącasz ich na zatracenie.
.
Psalm 92:7 Gdy niegodziwi wyrastają jak ziele i kwitną wszyscy czyniący nieprawość, to tylko po to, aby byli wykorzenieni aż na wieki; 

Rozważmy te teksty

(więcej…)

Chleb życia dla wszystkich?

Oferta, i to dla wszystkich…

Jan 6:32 Wtedy Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale mój Ojciec daje wam prawdziwy chleb z nieba.

Zwolennicy herezji dobrointencyjnej oferty ewangelii zwanej też bezpłatną ofertą lub amyraldianizmem, argumentują, że Chrystus zwraca się tutaj bezwzględnie do wszystkich lub do wszystkich, którzy słyszą kazanie. Mówi do tych, którzy byli wokół niego:

„Mój Ojciec daje wam [tj. wszystkim, którzy na zewnątrz słuchacie] prawdziwy chleb z nieba”.

Mówią, że dar ten jest powszechny; Chrystus przemawiał tam do mieszanego zgromadzenia, z których wielu pozostało w niewierze (Od tego czasu wielu jego uczniów zawróciło i więcej z nim nie chodziło, werset 66), a jednak w pewnym sensie został im dany *wszystkim*.

I tak, jak manna na pustyni została dana każdemu Izraelicie (nie tylko wybranym), tak w drodze „powszechnego i nieokreślonego daru” Chrystus jest dany przez Boga wszystkim, którzy słuchają, aby wszyscy mogli przyjąć i zastosować Go w zbawieniu własnych dusz. Co więcej, kaznodzieje mogą na podstawie tego tekstu oznajmiać wszystkim, którzy słyszą taką ewangelię:

„Bóg daje każdemu z was prawdziwy chleb z nieba”
.
„Bóg obiektywnie stawia każdego z was w posiadanie Chrystusa i zbawienie (choć nie subiektywnie dla was wszystkich – tylko ci, którzy wierzą, mają to.”)
.
„Bóg daje wam każdemu, głowa za głową, chleb, który z nieba zstępuje.”

Oto Biblijna odpowiedź na tę interpretację i prawidłowe wyjaśnienie tego fragmentu

(więcej…)

Arminianizm, droga do Rzymu

Przedmowa

Obj. 17:4-5 4. A kobieta była ubrana w purpurę i szkarłat i przyozdobiona złotem, drogimi kamieniami i perłami. Miała w swej ręce złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości swego nierządu 5. A na jej czole wypisane było imię: Tajemnica, wielki Babilon, matka nierządnic i obrzydliwości ziemi.

W tej książce  Arminian Theology: Myth and Realities (Teologia Arminian: mit a rzeczywistość) Roger Olson starał się dowieść, że twierdzenie, iż Arminianizm jest zasadniczo semi-pelagiański, jest błędne. Twierdził, że biedny stary Jakub Arminiusz był źle zrozumiany i oczerniany przez teologów kalwińskich tak w przeszłości jak i obecnie. Utrzymywał, że nauczanie Arminiusza, choć sugerujące odejście od wyznania Belgijskiego, było całkowicie ewangeliczne i zakorzenione w zasadach Reformacji. Czyniąc to, próbował rozróżnić między Arminianizmem serca i Arminianizmem głowy.

Dla Olsona Arminianizm serca (a la Arminiusz, Wesley i on sam) to uzasadniony „ewangeliczny synergizm”. Podczas gdy Arminianizm głowy to współczesny humanistyczny synergizm pelagiański. Jednak jest to tylko gra pozorów. Próba  rozróżnienia synergizmu „ewangelicznego” od synergizmu pelagiańskiego to rozróżnienie bez różnicy.

Jeśli o zawias Reformacji chodzi, czyli doktrynę na której opierała się i nada opiera cała Protestancka Reformacja,  Marcin Luter wyjaśnił, iż tym zawiasem jest doktryna niewolnej woli. Doktrynę niewolnej woli (czyli braku wolnej woli), z której jasno wynika i z którą współgra doktryna predestynacji, Marcin Luter ogłosił jako podstawę i zawias na jakim opierała się cała Reformacja w swojej książce pt. „O niewolnej woli” gdzie dowodził tego przeciw papistom. Książka ta  była odpowiedzią i wnikliwą refutacją herezji wolnej woli promowanej przeciw Reformacji przez papistę Erazma z Roterdamu. Luter powiedział:

“Ponadto udzielam ci [tj. papiście Erazmowi] serdecznej pochwały i uznania z tego jeszcze powodu, że ty sam, w przeciwieństwie do wszystkich innych, zaatakowałeś prawdziwą rzecz, to jest zasadniczą kwestię. Nie znużyłeś mnie tymi zewnętrznymi kwestiami dotyczącymi papiestwa, czyśćca, odpustów i tych podobnych drobiazgów, bardziej niż sprawami, w których wszyscy do tej pory zabiegali o moją krew (choć bez powodzenia). Ty, i tylko Ty, dostrzegłeś zawias na którym wszystko się obraca, i wycelowałeś w krytyczny punkt” 

Jeśli o różnicę między klasycznym a współczesnym Arminianizmem chodzi, czyli o rozróżnienie bez różnicy, obie herezje, klasyczny Arminianizm i współczesny Arminianizm wyznają to samo, wbrew nauczaniu Biblii i Reformacji:

  • odrzucalną łaskę,
  • uniwersalne zadośćuczynienie,
  • warunkowy wybór do zbawienia
  • możliwość utraty zbawienia

Nie ma między historyczną matką herezji a jej współczesną wszeteczną córką żadnej różnicy. Tak heretyk w XVII wieku jak i heretyk z wieku XXI wierzą, że zbawienie jest wypadkową współpracy Boga przez Chrystusa oraz wolnej woli człowieka. W obu herezjach Chrystus na krzyżu nic nie osiągnął dla tych za których oddał życie, a jedynie umożliwił samo zbawienie poprzez wzbudzenie w sobie wiary rozumianej jako podstawa usprawiedliwienia. Chrystus Arminianizmu nic skutecznie na krzyżu nie osiągnął. 

Niestety neo-kalwińscy ignoranci przeoczają te „drobne” zbieżności, wszystko po to, aby większość tzw. „chrześcijan” uznawała ich za braci. To się nazywa konformizm i kompromis Ewangelii. W ty miejscu warto pożytecznym, duchowym idiotom i zdrajcom za miskę ryżu, a raczej świętego spokoju przypomnieć historyczne świadectwo Reformacji.

Augustus Toplady, żyjący w XVIII wieku anglikański duchowny i wielki obrońca doktryny Reformowanej w sporze z Johnem Wesleyem, ukazał źródło teologicznego ścieku Arminianizmu, jakim jest przebiegły, jezuicki podstęp, jednocześnie malując obraz apostazji neo-luteran i anabaptystów oraz obnażając zabiegi fałszywych kalwinistów, usilnie przymilających się do rzymskiej teologii wolnej woli, wszystko w celu jedności ponad podziałami….

Posłuchajmy jego świadectwa

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 6

Przypomnienie

Rzym. 4:5  Temu zaś, kto nie pracuje, lecz wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, jego wiara zostaje poczytana za sprawiedliwość.

Pismo Święte w kwestii usprawiedliwienia jest nadzwyczaj wyraźne i jasne. Nie jest możliwym aby dobre uczynki grzesznika stanowiły jakikolwiek element usprawiedliwienia grzesznika przed Bogiem. Mamy na myśli tutaj absolutnie wszystkie dobre uczynki:

  • zgodne z Bożym Prawem
  • zasługujące na zbawienie
  • wynikające z pracy Ducha Świętego w grzeszniku

John MacArthur ze swoją definicją wiary uczynkowej jest legalistą, ponieważ ustanawia fundament zbawienia, którym nie są zasługi Chrystusa lecz własna wiara grzesznika zdefiniowana przez osobiste przekonanie oraz dobre uczynki. Pozycja MacArthura nie powinna dziwić, ponieważ to dyspensacjonalista, ale też dyspensacjonalista szczególny. Nie tylko wyznaje supremację genetycznych potomków Abrahama w przyszłym, rzekomym milenijnym królestwie, przed którymi ukorzą się narody [1], ale też pozbawia Kościół podstawy zbawienia odzierając go z Przymierza między Bogiem a wybranym ludem, czyli Kościołem [2]. Wyznawcy MacArthura, ślepo oddani tej doktrynie przeoczają koszmarną jej konsekwencję.

Jest oczywistym, że podstawa usprawiedliwienia jest osadzona w Przymierzu. Zgodnie z Radą Przymierza (Psalm 89:3, 19-20, 20-26) Bóg suwerennym, wiecznym i bezwarunkowym dekretem (Psalm 2:7; Hebr. 5:5) ustanowił wcielonego Syna jako Głowę Przymierza Łaski (Izaj. 42:1, 6; 1 Piotra 2:9) wybierając w Nim wielkie zastępy spośród wszystkich narodów rodzaju ludzkiego (1 Mojż. 17:7; Izaj. 42:6; Dzieje 3:25; Efez. 2:12-13) jako Jego Ciało, czyli Kościół (Dzieje 7:38; Efez. 5:23), w celu zbawienia od grzechu i śmierci oraz doprowadzenia do wspólnoty przymierza z Bogiem (Rzym. 8:28-39; Efez. 2:6; Jan 10:28). [3]

Ponieważ podstawa usprawiedliwienia jest osadzona w Przymierzu, (a według MacArhtura Kościół nie jest w Przymierzu) usprawiedliwienie bez Przymierza nie jest możliwe. Wiara chwytająca się zasług Chrystusa i przypisująca je grzesznikowi staje się narzędziem niewystarczającym do zbawienia człowieka od jego grzechów dzięki przypisaniu posłuszeństwa życia i śmierci Chrystusa grzesznikowi a grzechów grzesznika Chrystusowi. Skoro wiara jest środkiem niewystarczającym, do zbawienia koniecznymi będą dobre uczynki grzesznika. Tutaj jednak MacArthur jest zbyt dobrze zapoznany z doktryną Reformowaną aby jawnie głosić zbawienie z wiary i uczynków, jak czyni to rzymski katolicyzm, Arminianie, federalna wizja, nowa perspektywa na Pawła i inne odszczepienia od ortodoksji.

MacArthur do wysłania na zatracenie swoich wyznawców używa przebiegłego narzędzia. Jest to wcześniej wspomniana „wiara uczynkowa”. Kolejny mechanizm, jaki należy dodać do dość pokaźnej już listy herezji obecnych w teologii „największego teologa naszych czasów”, tak chętnie i bezkrytycznie słuchanego przez miliony wiernych. Do tej pory rozpatrzyliśmy:

Rozważmy teraz kontrowersyjną kwestię „wiary uczynkowej”, 

(więcej…)

Phil Johnson: konfuzja skompromitowanego “kalwinisty”, część 4

Przedmowa

1 Tym. 4:1 A Duch otwarcie mówi, że w czasach ostatecznych niektórzy odstąpią od wiary, dając posłuch zwodniczym duchom i naukom demonów;

Zdolność krytycznego myślenia nie jest cechą polskich neo-kalwinistów, którzy wolą opierać się na ludzkich autorytetach zamiast samemu ćwiczyć się w trudnej, acz wielce satysfakcjonującej sztuce egzegezy. Dla polskiego neo-kawlinisty Słowo Boże mówi to, co wielki autorytet egzegetyczny mu powie, że mówi. Przypadłość ta niczym rak toczy pseudo-reformowane umysły. Co gorsza, popularność takich zwodzicieli jak John MacArthur, Phil Johnson, James White czy Paul Washer poprzez przywłaszczenie sobie miana „kalwinista: i „reformowany” w rzeczywistości odstawiła rzeczywiste doktryny Reformacji i Pisma Świętego do przysłowiowego lamusa.

  • Skoro James White twierdzi, że z Pisma wypadałoby usunąć 2800 słów bo to zanieczyszczenia, to polscy neo-kalwiniści przyklaskują z radością, deptając Reformowaną zasadę opatrznościowego zachowania Słowa Bożego w historii kościoła.
    .
  • Gdy John MacArthur dowodzi, że wiara to przekonanie, posłuszeństwo, poddanie się i postępowanie zainspirowane takim poddaniem, czyniąc w ten sposób zbawienie zależnym od wiary i uczynków, polscy neo-kalwiniści schylają czoła aż do ziemi, za nic mając Biblijną doktrynę sola Fide przywróconą kościołowi przez Lutra i Kalwina.
    .
  • Kiedy Paul Washer zmusza swoich słuchaczy do stałego badania własnych uczynków aby dowieść sobie samemu zbawienia, polski neo-kalwinista zagryza zęby w bólu szukając dowodów zbawienia w sobie samym, w dobrych uczynkach, lekceważąc dającą całkowitą pewność zbawienia skuteczność krzyża Chrystusa, czego nauczała Reformacja.
    .
  • A jeśli Phil Johnson mówi, że odrzucenie oferty ewangelii, powszechnej łaski i powszechnej miłości Boga do potępionych jest hiperkalwinizmem, całkowicie przez to obalając Kanony Synodu w Dort, polski neo-kalwinista bezmyślnie mamrocze za swoim guru te same bzdury.

Ani White, ani MacArthur, ani Washer ani Johnson nie mają prawa nazywać się kalwinistami. Nie mają prawa nazywać się Reformowanymi. Ani oni ani ich wyznawcy.

Poniżej kolejne dowody.

(więcej…)

Fałszywa ewangelia A. W. Tozera, część 2

Mroczniejszy niż Arminianin

Hiob. 15:16 Tym bardziej obrzydły i nikczemny jest człowiek, który pije nieprawość jak wodę.

Oto druga część artykułu. Po rozpatrzeniu wypowiedzi dowodzących miłości Tozera do herezji Arminianizmu, herezji w głównej mierze opartej o domniemanie istnienie wolnej woli,  przez co człowiek zostaje obarczony za swoje zbawienie obowiązkiem wzbudzenia w sobie wiary i obowiązkiem uczynku zwanego wytrwaniem, tym razem zajmiemy się jego bardziej mroczną teologią. Co ciekawe nie jest to formuła nowa, lecz zwalczana przez Kościół od 431 roku. Mowa o Pelagianizmie.

Pelagianizm nauczał że ludzka natura nie została dotknięta przez upadek Adama, ale że wszyscy ludzie mają nadal swobodę wyboru dobra lub zła, aby słuchać Boga lub być mu nieposłusznym. Ludzie nie są winni z natury, ale stają się winni tylko wtedy, gdy zdecydują się zrobić to, co jest złe; zaś porażka Adama nie skorumpowała jego potomstwa, po prostu dała im zły przykład, który mogą wybrać do naśladowania lub nie. Pelagianizm został oficjalnie potępiony przez Kościół na synodzie w Efezie.

Tozer najwyraźniej drwił z biblijnej mądrości wczesnych chrześcijan, ponieważ wszystko to, co zostało potępione, on uznawał za prawdy objawione. Porównajmy wierzenia posiadacza dwóch teologicznych doktoratów z mądrością Pisma Świętego.

(więcej…)

Podstawia usprawiedliwienia, część 2

Sprawiedliwość podważona przez Arminian

Jan 10 26-28

26. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec, jak wam powiedziałem.

27. Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną.

28. A ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki.

Ponieważ herezja Arminian wypacza i w ten sposób zaprzecza prawdzie krzyża, wypacza również i zaprzecza prawdzie usprawiedliwienia. Arminianizm zaprzecza krzyżowi, nauczając, że w swojej miłości i pragnieniu zbawienia wszystkich ludzi bez wyjątku Bóg posłał Chrystusa, aby umarł za wszystkich ludzi bez wyjątku. Ponieważ wszyscy ludzie nie są zbawieni, jasną i konieczną konsekwencją doktryny Arminian o krzyżu, zgodnie z własnym przyznaniem Arminianizmu, jest to, że śmierć Chrystusa nie była zastępczym zadośćuczynieniem.

To, czym był krzyż w teologii Arminian, różni się w zależności od heretyka. Głównym wyjaśnieniem krzyża przez Arminian w czasie Synodu w Dort (1618–1619) było to, że śmierć Chrystusa po prostu uświadomiła wszystkim ludziom, co Bóg może im zrobić w swojej sprawiedliwości, jeśli zechce to zrobić.

Ta przerażająca ilustracja w Jezusie Chrystusie tego, co Bóg może sprawiedliwie zrobić wszystkim, ma skłonić grzeszników do pokuty i wiary. Ta teoria śmierci Chrystusa jest znana jako teoria rządu. Jego ojcem był teolog Arminian Hugo Grotius. Większość Arminian w czasach Synodu w Dort podzielała ten pogląd na krzyż.

(więcej…)

Fałszywa ewangelia A. W. Tozera, część 1

Biblijna zachęta

Dzieje 17:10-11

10. Zaraz w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, weszli do synagogi żydowskiej.

11. Ci byli szlachetniejsi od tych w Tesalonice, gdyż przyjęli słowo Boże z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się sprawy mają.

Przebywając w Berei Paweł mógł przekonywać tamtejszych Żydów do Ewangelii powołując się na swój apostolski autorytet, władzę, jaką otrzymał bezpośrednio od Boga ku budowaniu Kościoła (2 Kor. 10:8; 13:10). Doktryny przekazywane przez Apostoła określone zostały jako fundament, na którym kościół jest zbudowany (Efez. 2:20; 1 Kor. 3:10) stąd miał on pełne prawo żądać od słuchaczy posłuszeństwa głoszonej Ewangelii. Paweł nie uczynił tego.

Berejczycy nie zostali przekonani argumentem apostolskiego autorytetu lecz siłą argumentu, który, czego należało się spodziewać, wynikał z mocy Słowa Bożego (Rzym. 1:16; 1 Tes. 1:5). Berejczycy sprawdzali za pomocą Pisma czy to, co głosi Apostoł jest zgodne z nauczaniem Boga. Pismo Święte jest bowiem jedynym i ostatecznym probierzem prawdy (2 Tym. 3:15-17). Żydzi w Berei znali Słowo Boże, w którym czytali ostrzeżenie przeciw fałszywym prorokom, oraz nakaz aby sprawdzać ich nauczanie:

Izaj. 8:20 Do prawa i do świadectwa! Jeśli nie będą mówić według tego słowa, to w nim nie ma żadnej światłości.

Gdyby głoszono im odstępczą naukę mieli pilny, Boży nakaz: Nie usłuchasz słów tego proroka ani tego (5 Mojż. 13:3). Nakaz ten zresztą został powtórzony przez Apostoła: Lecz choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba głosił wam ewangelię inną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty (Gal. 1:8). To mocne słowa ale też  dotyczą rzeczy niebagatelnej, kluczowej. Dotyczą Ewangelii, a zatem kwestii zbawienia.

Praktyka chrześcijańska to codzienne badanie Pisma i konfrontowanie z nim nauczania najbardziej nawet prominentnych i lubianych kaznodziei. Tak postępują szlachetni chrześcijanie. Niestety ludzie mniej szlachetni, zapatrzeni i omotani charyzmą, zahipnotyzowani sposobem wysławiania okazują się pokonani intelektualnie przez wyznawanego guru, za którym ślepo podążają.

Aiden Wilson Tozer był takim guru. Do dziś ten posiadający dwa teologiczne doktoraty, wielki kaznodzieja, dla wielu mentor duchowy i klasyk twórczości chrześcijańskiej jest przyjmowany bezkrytycznie przez rzesze swoich wyznawców.

Jednak bliższe zbadanie teologii Tozera obnaża go jako Arminianina i Pelagianina. W tej części rozważania zwrócimy uwagę na Arminianizm.
(więcej…)

John Piper o ostatecznym usprawiedliwieniu przez uczynki, część 3

Duchowy rzeźnik i zakała

Judy 1:12 Oni są zakałami na waszych ucztach braterskich, którzy z wami bez bojaźni ucztują, pasąc samych siebie. Są to bezwodne chmury wiatrami unoszone; drzewa zwiędłe, bez owoców, dwukrotnie obumarłe i wykorzenione

John Piper to obok Johna MacArthura i Paula Washera, jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy neo-kalwinizmu. Otóż ten guru dla tysięcy pozbawionych prawdy Ewangelii wyznawców ogłosił publicznie, że zbawienie jest z wiary oraz z uczynków.  W szczególności Piperowi chodzi o tzw. „drugie” usprawiedliwienie na Sądzie Ostatecznym, gdzie według niego dobre uczynki staną się podstawą usprawiedliwienia grzesznika przed Bogiem.

Piper okazał się nominalnym chrześcijaninem, jednym z tych przywódców, którzy nie przeszli przez drzwi czyli Chrystusa, przed którymi też Pismo ostrzega ustami Apostoła Pawła

Dzieje 20:29 Gdyż wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, które nie będą oszczędzać stada
.
Jan 10:1 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni drzwiami, ale wchodzi inną drogą, ten jest złodziejem i bandytą

Ten, który miał pilnować stada Pańskiego przed zwiedzeniem (1 Piotra 5:2; Efez. 4:11-13; Tyt. 1:9) stał się jego rzeźnikiem. Proklamując herezję zbawienia z uczynków dowiódł tym samym, że nie tylko nie zna i nigdy nie znał Ewangelii, ale też utwierdził w drodze zatracenia wielu swoich bezkrytycznych zwolenników. Ci ostatni bronią go jako ortodoksyjnego chrześcijanina posługując się przy tym szeregiem zmyślnych zarzutów.

Ponieważ Słowo naucza, że kto myśli, że stoi, niech uważa, aby nie upadł (1 Kor. 10:12) wyznawcom Johna Pipera, zgodnie z duchem Berejczyków (Dzieje 17:11) zalecamy zapoznanie się z niniejszym artykułem celem zbadania i sprawdzenia własnej pozycji względem pozycji Biblijnej.

(więcej…)

Odpowiedź Suwerennej Łaski na pogląd Johna MacArthura o Zbawieniu Panującego Pana

Wakacyjna lektura

Czas wakacji to czas odpoczynku, jednak to nie jest czas duchowego lenistwa. Redakcja Reformowanych z dumą oddaje w ręce naszych czytelników książkę, wyraźny głos ukazujący błędy Johna MacArthura, mając nadzieję, że przynajmniej część z wyznawców doktryny zbawienia panującego Pana (ang. Lordship Salvation) sięgnie po nią i wierzenia jakimi zostali zarażeni skonfrontuje z doktryną Reformowaną.

„MacArthur wstydzi się obray krzyża. Pogląd MacArthura na odkupienie, wybranie, Judasza i dobrointencyjnej oferty ewangelii spotkałby się z uznaniem Arminian, ale nie ze strony wierzących w Biblię.
.
W związku z tym wyznawcy suwerennej łaski powinni być uznać MacArthura za fałszywego nauczyciela i brzydzić się jego poglądem na zbawienie panującego Pana, ponieważ nie jest on wierny ani pobożny; wręcz przeciwnie, jest to bzdurna ewangelia. Fałszywa ewangelia nie jest Ewangelią.

Wielu fanboyów  Johna MacArthura będzie argumentować, że nie zgadzają się ze wszystkim, co mówi, ale nadal kochają większość jego nauk i powiedzą: „Zazwyczaj jemy ryby i wypluwamy ości”. Ponieważ akolici MacArthura będą używać analogii do jedzenia ryb i wypluwania ości, oto dwa pytania do nich: Jeśli zabrałeś żonę na obiad do swojej ulubionej restauracji, w której serwowano jedzenie, które lubisz jeść, i usłyszałeś, jak kelner mówi oszczerstwa wobec twojej żony lub okazuje jej brak szacunku,

1) Czy nadal jadłbyś w restauracji i wypluwał ości (oszczerstwo przeciwko żonie)?
2) Czy zganiłbyś kelnera i nigdy nie wrócił do restauracji?

Większość kaznodziejów powiedziałaby „to drugie”, gdyby chodziło o ich współmałżonka, ale nie powiedziałoby „to drugie”, jeśli chodzi o ich Boga. Zamiast tego, popularni fałszywi nauczyciele (oszczerczy kelner) oczerniają Boga, a kompromisowcy powiedzą: „Cóż, kocham większość doktryny, którą głosi, ale nie ze wszystkim się zgadzam. Więc zjem rybę (doktryna) i wypluję ości (oszczerstwo wobec Boga).”

Zatem udanej wakacyjnej lektury, życzymy prawowiernym Reformowanym chrześcijanom, mając nadzieję, że tekst naświetli problem herezji wyznawanej przez MacArthura i jego fanboyów.

Fanboyom życzymy udanych wakacji oraz upamiętania. Mogą to wszak być wasze ostatnie wakacje w życiu, zaś trwanie w nauce MacArthura to szeroka droga do gorącego miejsca.

Do pobrania tutaj

Zgodny kochanek

 

Droga do otchłani

Łuk. 10:20-22 .

20. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, ale cieszcie się raczej, że wasze imiona są zapisane w niebie.

21. W tej godzinie Jezus rozradował się w duchu i powiedział: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te sprawy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlętom. Tak, Ojcze, bo tak się tobie upodobało.

22. Wszystko zostało mi przekazane od mego Ojca i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Zgodnie z naukami Remonstrancji, czyli zgodnie z antychrześcijańskim, zakorzenionym w jezuictwie buntem i herezją z początku XVII wieku, człowiek stał się współodpowiedzialny za swoje zbawienie. Bóg objawiony w Piśmie Świętym, co do kwestii zbawienia, został zdetronizowany. Musiał ustąpić władzy człowiekowi, ponieważ decyzja o wybraniu do zbawienia, powołaniu i odrodzeniu nie jest decyzją Boga.

W konsekwencji zarówno wiara jak i następujące po niej: usprawiedliwienie, adopcja, uświęcenie i ostatecznie uwielbienie w wiecznej chwale – to rezultat współpracy człowieka z wyznawanym bóstwem. Choć praktycznie rzecz ujmując ta współpraca całkowicie wyklucza Boga Pisma i nakłada cały ciężar zbawienia na samego człowieka, ponieważ nie Bóg a człowiek odpowiada za

Katastrofalne w skutkach jest również zastąpienie biblijnej podstawy usprawiedliwienia ludzkim syntetykiem. W herezji podstawą usprawiedliwienia jest nie tyle przypisanie czy też poczytanie wierzącemu zadośćczyniącego dzieła Chrystusa na krzyżu, jego posłuszeństwa, przelania krwi i cierpienia za grzechy (Rzym. 3:25; 5:9;  Hebr. 5:9; 1 Piotra 3:18), ale podstawą usprawiedliwienia jest sam akt wiary wyznawcy, wbrew temu co określone zostało wieki temu przez Pismo (Jer. 23:6; 1 Kor. 1:30; 2 Tym. 1:2; Łuk. 1:77; Rzym. 3:24-25; 4:5; Psalm 32:1-2; Filip. 3:9; Tyt. 3:5; 2 Tym. 1:9) a podsumowane przez Reformację

„Jednakże, by wyrazić to jaśniej, nie twierdzimy, że wiara sama z siebie nas usprawiedliwia, gdyż to tylko narzędzie, z pomocą którego możemy uchwycić się Chrystusa – naszego usprawiedliwienia. Jezus Chrystus poczytujący na naszą korzyść wszystkie swoje zasługi i wszystkie swoje święte dzieła, jakich dokonał dla nas i zamiast nas, jest naszą sprawiedliwością” [1]

Wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi i co najważniejsze, wbrew autorytetowi Słowa Bożego Arminianie twierdzą, że ich (fałszywy!) chrystus jedynie pomaga przyjść do siebie bo wszystkich łagodnie do siebie przyciąga oraz obdarza afektem wszystkich jednakowo i pragnie zbawienia wszystkich. Fałszywy bożek Arminianizmu to zaiste zgodny kochanek, ale nie małżonek. On kocha wszystkich bez wyjątku a nie tylko Swoją oblubienicę. To duchowy cudzołożnik.

Dla obrony chrześcijańskiej Ewangelii ważnym jest odpowiedzieć na tezy heretyków opierając się o Słowo Boże.

(więcej…)

Zawstydzeni przez komputer

Rozdwojony bożek

Przysłów 16:4 PAN uczynił wszystko dla samego siebie, nawet niegodziwego na dzień zła.

Bóg, jak mówi Pismo, uczynił niektórych ludzi przeznaczając ich na dzień zła, czyli na zatracenie (por. Rzym. 9:21-22; Przysłów 16:4; 1 Piotra 2:8; 2 Piotra 2:3; Judy 1:4; Mat. 11:25-26; Psalm 92:7; 139:16; 2 Mojż. 9:16; Hiob 12:14; Izaj. 45:9; Hab. 1:12). To przeznaczenie jest niezmienne i nienaruszalne (Izaj. 25:1; 46:10; 48:3), co jest jeszcze bardziej widoczne w kontraście do niezmiennego postanowienia Elekcji, czyli wybrania niektórych spośród ludzi do zbawienia.

Wybranie odbyło się w Chrystusie, tj. Chrystus od wieczności został przeznaczony (1 Piotra 1:20; Obj. 13:8) jako mediator między Bogiem a wybranymi do zbawienia by zgodnie z Bożym dekretem przelać za nich i tylko za nich swoją krew (Mat. 1:21; Efez. 1:4-5).

A) Ponieważ Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki (Hebr. 13:8) liczba wybranych nie ulega zmianie. Gdyby Chrystus mógł utracić kogokolwiek ze zbawionych, nie byłby to już ten sam Chrystus.

B) Ponieważ Chrystus umierał tylko za owce, które znał po imieniu (Jan 10:3, 14-15) nie tylko liczba zbawionych nie ulega zmianie ale też nie następuje zamiana osób na liście zbawionych przez Chrystusa. Chrystus zbawił konkretne, znane z imienia osoby i żadne inne.

W tym miejscu dwie rzeczy szokują biblijnie wierzących chrześcijan. Nielogiczna wiara neo-kalwinistów (to po pierwsze), którzy okazują się mniej roztropni od bezmyślnego komputera (to po drugie)

(więcej…)

John Piper o ostatecznym usprawiedliwieniu przez uczynki, część 2

Owce i kozły

Mat. 25:31-33 .

31. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale i wszyscy święci aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały.

32. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, a on odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów.

33. I postawi owce po swojej prawej, a kozły po lewej stronie.

Tacy ludzie jak John Piper odwołują się do oddzielenia owiec od kozłów w Ewangelii Mateusza 25, pragnąc na podstawie recytacji dobrych uczynków owiec udowodnić ostateczne usprawiedliwienie z uczynków. Problem z takim odwołaniem się do Ewangelii Mateusza 25 w celu ostatecznego usprawiedliwienia na podstawie uczynków polega na tym, że owce i kozły są rozdzielone na dwie grupy, zanim jeszcze czyjekolwiek uczynki zostaną porównane.

Innymi słowy, są oni podzieleni na dwie grupy na podstawie tego, czy są owcami czy kozłami. Owce są zdefiniowane jako ci, którzy wierzą

Jan 10:16, 26 16. A mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. Również te muszę przyprowadzić i będą słuchać mego głosu, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz. 26. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec, jak wam powiedziałem. 

Stąd scena sądu w Mateusza 25:31-33 ma owce oddzielone na podstawie wiary, a nie uczynków, co oznacza, że owce zostały oddzielone na podstawie sprawiedliwości poza uczynkami.

Ani owca, ani Pasterz nie zabawił się w uczynki przy oddzielaniu „Jego owiec” od „kozłów”. Nawet gdy uczynki owiec są wspominane, owce nie są ich świadome i najwyraźniej nie przewidywały dyskusji o swoich uczynkach, tj. „kiedy widzieliśmy cię…? …kiedy widzieliśmy cię…? …kiedy widzieliśmy cię…?” (Mat. 25:37-39). Owce przybyły przed tron sądu bez myśli o swojej osobistej świętości czy moralnej poprawie.

(więcej…)

Od jak dawna zatraceni?

Niebiblijne doktryny prowadzą do Rzymu

2 Piotra 2:3 I z chciwości będą wami kupczyć przez zmyślone opowieści. Ich sąd od dawna nie zwleka, a ich zatracenie nie śpi.

Aby uniknąć doktryny predestynacji, która rzekomo czyni Boga niesprawiedliwym, rzymscy katolicy i Arminianie, tj. heretycy i bracia w wierze, jednogłośnie będą negować odniesienie frazy „od dawna” do czasu przed stworzeniem świata dowodząc, że chodzi raczej o reakcję Boga na grzech „post factum”. W komentarzu do Biblii tysiąclecia czytamy, że sąd o którym tutaj mowa jest przyszłym sądem:

„Czeka ich sąd i definitywne odrzucenie. Potępiają ich własne czyny i własne postępowanie, a wyrok zostanie ogłoszony w przyszłości (por. w. 12). [1]

Alegacja zawiera w sobie odniesienie do wersetu 12, który ma udowadniać, że sąd, który od dawna nie zwleka, zostanie ogłoszony post factum, tak więc Bóg nie osądził zwodzicieli zanim ci nie zgrzeszyli.

Zależność jest tutaj pozornie oczywista i oparta o ludzkie postrzeganie świata przyczynowo skutkowe z wyłączeniem Boga jako całkowitego Suwerena. Człowiek rozumiany jako jednostka autonomiczna i wolna w podejmowaniu decyzji, nie może zostać osądzony przez Boga przed zgrzeszeniem.

Rozważmy tekst Piotra ukazując, jak głęboko upadły umysł błądzi i dryfuje od prawdy w ciemnościach pozornej mądrości.

(więcej…)

Konfesje Reformowane o usprawiedliwieniu: przegląd

Odpuszczenie grzechów

Rzym. 3:20-21 20. Dlatego z uczynków prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało w jego oczach, gdyż przez prawo jest poznanie grzechu. 21. Lecz teraz bez prawa została objawiona sprawiedliwość Boga, poświadczona przez prawo i proroków.

Oświadczenie o usprawiedliwieniu Wyznań Reformowanych ustanawia następujące prawdy jako właściwe rozumienie doktryny biblijnej i oczywiście jako ortodoksję Reformowaną. Wyznania stwierdzają, że usprawiedliwienie ma fundamentalne znaczenie dla Ewangelii. Artykuł 23 Belgijskiego Wyznania mówi, że

„nasze zbawienie polega na odpuszczeniu naszych grzechów ze względu na Jezusa Chrystusa” oraz na „naszej sprawiedliwości przed Bogiem”, co „jest w tym… implikowane”.

Odpuszczenie grzechów wraz z domniemanym darem usprawiedliwienia przed Bogiem jest usprawiedliwieniem [1]. Pierwszą i ewidentnie podstawową korzyścią płynącą z wiary w Ewangelię, jak podsumowano w Składzie Apostolskim, zgodnie z Katechizmem Heidelberskim, jest usprawiedliwienie:

„Ale co ci teraz pomoże, że w to wszystko wierzysz? Że jestem sprawiedliwy w Chrystusie przed Bogiem”[2]

Dlatego błądzenie w doktrynie o usprawiedliwieniu jest całkowitym zepsuciem, a tym samym utratą Ewangelii.

(więcej…)

Konfesje Reformowane o usprawiedliwieniu: stanowisko

Ku rozeznaniu

Rzym. 3:20-28 .

20. Dlatego z uczynków prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało w jego oczach, gdyż przez prawo jest poznanie grzechu.

21. Lecz teraz bez prawa została objawiona sprawiedliwość Boga, poświadczona przez prawo i proroków.

22. Jest to sprawiedliwość Boga przez wiarę Jezusa Chrystusa dla wszystkich i na wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy.

23. Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga;

24. A zostają usprawiedliwieni darmo, z jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie.

25. Jego to Bóg ustanowił przebłaganiem przez wiarę w jego krew, aby okazać swoją sprawiedliwość przez odpuszczenie, w swojej cierpliwości, przedtem popełnionych grzechów;

26. Aby okazać swoją sprawiedliwość w obecnym czasie po to, aby on był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, kto wierzy w Jezusa.

27. Gdzież więc jest powód do chluby? Został wykluczony. Przez jakie prawo? Uczynków? Nie, przez prawo wiary.

28. Tak więc twierdzimy, że człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę, bez uczynków prawa.

Artykuł zawiera stwierdzenie Ewangelicznej prawdy o usprawiedliwieniu przez główne Wyznania Reformowane i Prezbiteriańskie. Mowa raczej o „stwierdzeniu” niż o „stwierdzeniach”, ponieważ Wyznania Reformowane jednogłośnie wypowiadają swoje oświadczenie dotyczące usprawiedliwienia.

Do tych wyznań i ich stwierdzeń należy odnieść doktrynę uzasadnienia federalnej wizji, nowej perspektywy oraz ewangelików i katolików razem w celu przetestowania i osądzenia. Na tych wyznaniach i ich oświadczeniach musi opierać się każdy Kościół Reformowany i Prezbiteriański.

Te wyznania i ich oświadczenia wiążą każdego pastora Reformowanego i Prezbiteriańskiego, starszego rządzącego, diakona, profesora teologii i misjonarza. Do tych wyznań i ich oświadczeń każdy Reformowany i Prezbiteriański mężczyzna, kobieta i dziecko musi iść po jasne, autorytatywne instrukcje dotyczące usprawiedliwienia.

(więcej…)

John Piper o ostatecznym usprawiedliwieniu przez uczynki, część 1

Katastrofa apostaty

Hebr. 3:14 Staliśmy się bowiem uczestnikami Chrystusa, jeśli tylko nasze pierwotne przeświadczenie aż do końca niewzruszenie zachowamy.

Ninejszy artykuł jest smutnym świadectwem duchowej tragedii Johna Pipera, kaznodziei klasyfikowanego jako „Reformowany kontynualista”, co już samo w sobie jest oksymoronem. Wiara Reformowana to zaprzysiężony wróg herezji kontynualizmu, czyli w praktyce wróg fałszywych wizji, snów, łże-proroctw, oszukanych uzdrowień i mówienia niezrozumiałym bełkotem.

Słowo Boże ostrzega, że zbawionym jest ten i tylko ten, kto nie tylko zachowuje obiektywną prawdę Ewangelii, a w szczególności doktrynę usprawiedliwienia, ale też zachowuje tą doktrynę aż do końca w sposób nienaruszony, bez zmian.

Chrześcijańska Ewangelia to wiara w skończone dzieło krzyża Chrsytusa, gdzie

John Piper, jeśli kiedykolwiek intelektualnie przyswoił doktryny łaski i wynikającą z nich doktrynę usprawiedliwienia z łaski tylko przez wiarę w rzeczywistości nigdy w nie nie wierzył. Nie posiadał zaufania do biblijnej prawdy, choć być może nawet ją głosił. Piper w każdym bądź razie popadł w herezję dotyczącą usprawiedliwienia promowaną przez tzw. federalną wizję. A mówiąc dokładniej złożył hołd nauczaniu dwóch wybitnych zwodzicieli, Normana Shepherda i Richarda B. Gaffina Jr. obaj są proponentami herezji federalnej wizji.

Wyznawana obecnie przez Pipera doktryna usprawiedliwienia z uczynków na Sądzie Ostatecznym to wymysł Gaffina. Według tego ostatniego nadchodzące usprawiedliwienie będzie uwględniać uczynki posłuszeństwa prawu. Gaffin w swoim dziele By Faith, not by Sight: Paul and the Order of Salvation na stronie 97 zauważa:

„List do Rzymian 2:5ff., przynajmniej w wersetach 5–11, jeśli nie w wersetach 12–13, jest najlepiej postrzegany jako opis tego, co stanie się z chrześcijanami na sądzie ostatecznym”

Piper objawił się jako apostata i heretyk oraz wróg wiary Reformowanej. Jak zauważył Herman Hanko:

„Powszechnie wiadomo, że słowo „reformowany” nabrało w naszych czasach tak wielu różnych znaczeń, że w rzeczywistości nie znaczy już nic. Istnieją kościoły, które nazywają siebie „Reformowanymi”, które są tak tak daleko od reformowanych, jak łatwo jest od zachodu. Nie są w stanie zdać sprawy z tego, czym w rzeczywistości jest wiara reformowana. Co gorsza, istnieją kościoły, które nazywają siebie „reformowanymi”, które nie tylko już nie są reformowane, ale także stali się w rzeczywistości wrogami i przeciwnikami wiary reformowanej”

Ostatecznym losem Pipera, o ile nie wyrzeknie się herezji zbawienia z uczynków, będzie wieczne zatracenie, poniewaz na Sądzie Ostatecznym jego uczynki, jako dodane do ofiary Chrystusa, będą przemawiać przeciwko niemu.

Oto duch naszych czasów.

(więcej…)

Reformowany inaczej, część 5

Przypomnienie

2 Piotra 2:1 Byli też fałszywi prorocy wśród ludu, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy potajemnie wprowadzą herezje zatracenia, wypierając się Pana, który ich odkupił, i sprowadzą na siebie rychłą zgubę.

Stare porzekadło „najciemniej jest pod latarnią” opisuje popularną wśród przewrotnych ludzi metodę podstępnego działania. Ten, kto stara się ukryć swoje niecne zamiary najlepiej uczyni to jawiąc się jako największy obrońca prawdy. W ten sposób zyskuje sobie dobrą reputację oraz uspokaja sumienie osób, nad którymi w coraz większym stopniu rozciąga swój wpływ. Z całą pewnością mistrzowskim wykorzystaniem sztuki podstępu będzie praca fałszywego kaznodziei polegająca na publicznym obnażaniu podobnych mu oszustów – fałszywych kaznodziejów.

Schemat psychologicznej manipulacji nie jest trudny od zidentyfikowania: ten kto najsprawniej i najgłośniej zwalcza przeciwników Biblijnej prawdy sam nie może być jej przeciwnikiem. Jest to podstęp niemal doskonały, ponieważ usypia czujność naśladowców tworząc przy tym niemal niezniszczalną barierę bezkrytycznego zaufania utrudniającą zdolność logicznej  analizy serwowwanych przez oszusta treści.

Tak więc nawet przedstawienie dowodów wprost przemawiających na niekorzyść fałszywego nauczyciela powoduje u jego ofiar stan nieprzyjemnego napięcia psychologicznego. Zaburzenie obrazu „świętego i nieomylnego” teologa powoduje dyskomfort, tym większy im dłużej miał on okazję oddziaływać na swoich słuchaczy. Dyskomfort musi zostać rozładowany a napięcie psychiczne złagodzone poprzez zagłuszenie a nawet ignorowanie niewygodnych faktów, co jest typowym i złym zarazem sposobem zniwelowania dysonansu poznawczego. Mówiąc kolokwialnie człowiek będzie szukał każdego możliwego „racjonalnego” wytłumaczenia dla kłamstw i złego postepowania duchowego guru, aby tylko nie wyjść na głupca.

„Teoria dysonansu postuluje, że ludzie dążą do tworzenia (i utrzymywania) przekonania, że są jednostkami racjonalnymi. W związku z tym większość ludzi stara się wyjaśnić rozsądnie własne działanie (jeśli coś robię i nie wiem dlaczego tak postępuję – pojawia się dysonans w postaci podejrzenia że jestem osobą niemądrą, co narusza dobrą samoocenę).” [1]

W psychologii ten mechanizmy obronny nazywa się rozszczepieniem. Rozszczepienie to myślenie kategoriami skrajnie dychotomicznymi „mój nauczyciel to samo dobro, wcielony bóg, a jego oponent to samo zło, wcielony diabeł” [2]. W konsekwencji popełniany zostaje poważny błąd logiczny argumentum ad verecundiam. Błąd ten następuje wtedy, gdy twierdzimy, że coś jest prawdą tylko dlatego, że jakiś autorytet tak twierdzi. W przypadku teologii błąd ten przybiera niebezpieczną formę opartą o schemat:

→ Biblia stanowi nieomylne źródło prawdy (prawda)
→ Teolog, pod którego jestem wpływem walczy o prawdę (prawda)
→ Jest do tego zdolny ponieważ dobrze rozkłada Pismo Święte (niekoniecznie prawda)
→ Dlatego to co mówi teolog to czyste nauczanie Słowa Bożego (niekoniecznie prawda)
→ Z tego względu nauczania teologa posiadają ten sam autorytet co Biblia (fałsz)
→ Krytyka teologa nie może zawierać w sobie prawdy i należy ją z góry odrzucić (fałsz)

Powyższą sztukę manipulacji John MacArthur opanował do perfekcji.

(więcej…)